Walczył w czasie okupacji niemieckiej, przeżył obóz koncentracyjny, a jako mały chłopiec poznał Józefa Piłsudskiego. Żołnierz Armii Krajowej major Bogdan Walas obchodzi swoje setne urodziny.
– To były ciężkie czasy – mówi major Bogdan Walas. – Zamek Lubelski, katownia gestapo (Pod Zegarem), munitionslager, Majdanek – przeżyłem to wszystko. Również po wojnie, tzw. wyzwolenie wcale nie było dla mnie łaskawe. Jako student KUL-u byłem aresztowany w 1946 r. w październiku, w 1947 r. w marcu i przez kolejne 20 lat nękany. Do czasów gierkowskich, do 1970 roku. Dwóch „ubowców” druga rano, piąta rano. 20 lat takiego nękania. Mało tego. Na KUL-u nie przyznawałem się do studiów, ponieważ pracowałem w banku inwestycyjnym. Studentów KUL-u zwalniano. Zapisałem się na wydział prawa UMCS. Zdałem egzaminy z pierwszego roku, ale byłem tzw. studentem warunkowym. Żeby być normalnym studentem trzeba było uzyskać tzw. świadectwo moralności, które wydawał urząd bezpieczeństwa. Oczywiście ja nie miałem żadnych szans.
– Dzisiaj spotykamy stulatka, żywą, chodzącą historię, świadka historii – podkreśla wojewoda lubelski Krzysztof Komorski. – Dla nas to ogromny zaszczyt. Nieczęsto jest taka okazja, aby móc rozmawiać, słyszeć te relacje z pierwszych ust. Przede wszystkim spotkać, uścisnąć dłoń komuś kto tak naprawdę przyczynił się do tego, że żyjemy w wolnym kraju. Takim ludziom należy się ogromny szacunek.
– Tata jest patriotą od zawsze, tak był wychowany – podkreśla córka jubilata, Elżbieta Walas-Skrzat. – W nas wpajał tę wiedzę historyczną, patriotyczną i rodzinną. Stwierdził, że on ma misję do spełnienia. Kontynuować tę wiedzę i więzy rodzinne. Wspomina, było ciężko. Pamięta bombardowania Lublina. Mieszkał w centrum. Najpierw na Krakowskim. Pamięta ten dzień bombardowań, później przemieszczania się. Dalsze nieciekawe losy. Tata spisywał na bieżąco swoje wspomnienia. Ciężko sobie wyobrazić mojemu pokoleniu jak to można było przeżyć. Wojnę, okupację, prześladowania. Był więziony na Majdanku, na Zamku w baszcie, Pod Zegarem potem.
CZYTAJ: “Antywampiryczne” szkielety znaleziono w Chełmie [ZDJĘCIA]
– Dziadek był wykształcony w kierunku polonistycznym, ale historia zawsze była jego konikiem – opowiada wnuczka majora Bogdana Walasa, Monika Krzysiak. – Zawsze z siostrą i kuzynkami czerpałyśmy z tej jego wiedzy. Był naszą pomocą, naszym korepetytorem w czasach licealnych. Też mam wykształcenie humanistyczne, więc zawsze też czerpałam z jego książek i jego wiedzy. Nieraz było, że wypracowania, które dziadek nam pomagał pisać, nauczyciel nie zrozumiał do końca o co chodziło, bo były tak ambitnie napisane jakby to pisał historyk wybitnej klasy uniwersyteckiej, a nie uczeń liceum. Jest dla nas skarbnicą wiedzy.
– Już po odzyskaniu niepodległości byłem członkiem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów – wspomina mjr Walas. – To pierwsza po wojnie organizacja założona w Londynie w 1946 roku. Jako przewodniczący jestem inicjatorem, organizatorem i współrealizatorem wszystkich uroczystości religijno-patriotycznych. Od 1997 roku starałem się o upamiętnienie pomnikami i tablicami pamiątkowymi naszych bohaterów narodowych.
Setne urodziny majora Bogdana Walasa świętowano w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim.
InYa / opr. PrzeG
Fot. Piotr Michalski