Rosyjski szpieg Paweł Rubcow, znany też jako dziennikarz Pablo Gonzalez, miał wgląd w akta śledztw w swojej sprawie – poinformowała w miniony czwartek “Rzeczpospolita”. Prokuratura uważa, że miał do tego prawo, nawet w przypadku materiałów z klauzulą “tajne”.
Europosłanka Platformy Obywatelskiej Marta Wcisło przypomniała w Polskim Radiu Lublin, że według opinii Prokuratury Krajowej w aktach sprawy przedstawionych rosyjskiemu szpiegowi nie było tajemnic mogących zaszkodzić bezpieczeństwu państwa.
– W aktach sprawy, które zostały udostępnione temu panu, były tylko i wyłącznie informacje dotyczące jego samego, czyli danych z jego laptopa, czynności, które wykonywał. Powoływanie się na art. 156. nie ma tutaj zastosowania. Wierzę w kompetencje i zapewnienia prokuratury, że tak jest – mówiła europosłanka.
Zdaniem posła klubu Prawa i Sprawiedliwości Marcina Romanowskiego prokuratura mogła odmówić dostępu do akt ze względu na ochronę interesów państwa. Według posła Romanowskiego prokurator prowadzący mógł nie mieć wiedzy, że może być objęty wymianą więźniów miedzy Zachodem i Rosją.
– Gdyby prokurator prowadzący sprawę wiedział, co dzieje się z Rubcowem, że on za chwilę nie będzie na terytorium Polski, będzie wydany Putinowi, będzie mógł przekazywać te wszystkie informacje, które uzyska GRU, można było nie kierować aktu oskarżenia do sądu. Nawet chociażby można było inaczej ukształtować terminy zapoznania się przez niego z jakąś częścią akt – wskazał Romanowski.
– Niewątpliwie sprawa wymaga pełnego wyjaśnienia – dodał wiceminister rolnictwa, poseł Lewicy Jacek Czerniak. – Jeżeli rzecznik Prokuratury Krajowej stwierdza, że w tych aktach dotyczących oskarżenia nie było spraw, które godziły w interes państwa polskiego, to ja to również przyjmuję. Ale jeżeli chcemy to sprawdzić, to można zdjąć klauzulę “tajne”.
Paweł Rubcow, podszywający się w Polsce pod hiszpańskiego dziennikarza Pablo Gonzaleza, został zatrzymany i aresztowany dwa lata temu, w sierpniu został wydany Rosji w ramach wymiany więźniów.
ToNie / RMaj / opr. WM
Fot. RL