W Kazimierzu Dolnym, Celejowie i Zamościu zaplanowano tegoroczne wydarzenia Pardes Festiwal – spotkań z kulturą żydowską. Będą spacery tematyczne, prelekcje, koncerty oraz degustacje przypominające elementy tej wielowiekowej tradycji tych terenów.
Poruszyć pamięć!
– Poruszyć pamięć – to od początku jest nasze przesłanie – mówi dyrektor festiwalu, Aleksandra Markiewicz. – To 12. edycja spotkań z kulturą żydowską, które z Kazimierza, przez wszystkie lata, powędrowały szerzej na Lubelszczyznę. Powędrowały też, zgodnie z naszym konceptem festiwalu wędrującego, w sposób metaforyczny – w czasie i przestrzeni. Wędrującego też w poszukiwaniu tej utraconej tożsamości, w odkrywaniu niepamięci przedwojennych sztetli, gdzie w wielu miasteczkach dominowała ludność żydowska, tak było w przypadku Kazimierza Dolnego.
CZYTAJ: Spotkania z kulturą żydowską. Rusza Pardes Festival
Jak mówi Marcin Pisul, nauczyciel historii w Kazimierzu Dolnym, przewodnik, krajoznawca, w wielu małych miejscowościach, chociażby dzisiejszego województwa lubelskiego, zamieszkiwało 40-80% ludności żydowskiej.
– Masowy rozwój zwiększania się liczby ludności nastąpiło po przywileju, który nadał król Jan III Sobieski. Chodziło o to, że zniszczony kraj po licznych wojnach XVII wieku potrzebował dynamiki, odbudowy. Zapraszanie do małych miasteczek ludności żydowskiej, która zajmowała się handlem i płaciła spore podatki, powodowało ożywienie tych miasteczek – opowiada Pisul.
Zofia Kamionowska na Festiwal Pardes przyjeżdża co roku. Jak wspomina o festiwalu dowiedziała się przypadkowo. – Dowiedziałam się o nim jak przyjechałam na kilka dni do Kazimierza Dolnego, to było wiele lat temu. Sama jestem ze środowiska żydowskiego, ale tak dużo na temat historii Żydów nie wiem. Staram się uczyć mimo tego, że mam już siwe włosy. Wiedzy jest dużo – dodaje Kamionowska.
Z kolei Sara Kagan na festiwalu jest pierwszy raz, przyjechała na niego z Jerozolimy. – Wiele miejsca jest poświęconych tematom żydowskim i bardzo mnie to cieszy, że po tylu latach pamięć nie ginie.
Kazimierz Dolny jest bardzo żydowskim miasteczkiem
Zdaniem Haliny Postek, kierowniczka działu edukacji w Muzeum Getta Warszawskiego, Kazimierz Dolny jest bardzo żydowskim miasteczkiem. – Nie mam wrażenia, że mieszkańcy Kazimierza mają tę świadomość, ale być może dzięki temu festiwalowi, chociaż część będzie tego świadoma. Warto o tym mówić, bo tak jak pisał jeden z pisarzy jidysz “Tutaj Wisła mówiła w jidysz do mieszkańców tego miasteczka” – zaznacza kierowniczka działu edukacji w Muzeum Getta Warszawskiego.
Warto zajrzeć w kazimierskie zakamarki!
Maks Skrzeczkowski, dyrektor Kazimierskiego Ośrodka Kultury, Promocji i Turystyki, dodaje, że jest wiele takich zaułków i miejsc, gdzie jest to obecne do dziś.
– Warto zapuścić się w zakamarki, rewersy Kazimierza. Pamiętam taką sytuacje, kiedy to przy synagodze, jak była tam wycieczka, usłyszałem pieśń religijną. Śpiewana w tej przestrzeni Kazimierza brzmiała jak echo wcześniejszych pokoleń i to było uderzające, poruszające. Zachęcam, żeby przyjechać do Kazimierza, włączyć muzykę żydowską, która mogła być śpiewana tutaj 100 lat temu i szukać tego Kazimierza przez nieoczywisty szlak. Natomiast są to miejsca dość oczywiste jak synagoga, która przez ostatnie lata stawała się coraz piękniejsza.
– Synagoga w Kazimierzu jest wyraźnym, materialnym śladem obecności żydowskiej w tym miasteczku tak jak w wielu innych miejscach w naszym regionie. W pewien symboliczny sposób uzmysławia obecność i nieobecność, obecność i pustkę pożydowską. Chcemy to w wyobraźni, ale także w głowach naszych gościach festiwalowych poruszyć i w pewien sposób odtworzyć – podkreśla dyrektor festiwalu.
Śladów po ludności żydowskiej jest sporo w Kazimierzu. Tylko trzeba o nich wiedzieć
Jak dodaje Andrzej Trzciński, były pracownik Zakładu Kultury i Historii Żydów UMCS w Lublinie, są resztki starego cmentarza z co najmniej XVI wieku, jeśli nie ze schyłku XV wieku.
– Jest nowy cmentarz na Czerniawach, który zachował się w znacznym stopniu. Są spichlerze, które należały do Żydów z XVII, XVIII i XIX wieku. I też są słynne jatki, które zostały zrekonstruowane. Poza tym są kamienice, zabytki w Muzeum Złotnictwa, jest sporo obrazów, więc tych śladów jest sporo, tylko trzeba o nich wiedzieć i można przejść się ich tropem.
Festiwal potrwa do poniedziałku (16.09). Trzy ostatni dni będą odbywały się w Zamościu.
ŁuG / opr. AKos
Fot. archiwum RL / Iwona Burdzanowska