Trwa szacowanie strat po ulewie, która w środę (21.08) przeszła przez Zamość. W ciągu kilku godzin ulice zamieniły się w potoki, woda wdzierała się do piwnic, a małe cieki wodne stawały się prawdziwymi rzekami. Przez 6 godzin w mieście spadło 150 litrów wody na metr kwadratowy.
CZYTAJ: Połamane drzewa, zalane wybiegi. Nawałnica nie oszczędziła zamojskiego zoo [ZDJĘCIA, WIDEO]
To była ściana deszczu – tak mieszkańcy Zamościa relacjonują środową ulewę, która przeszła przez miasto.
– Zaczęło padać, najpierw drobny deszczyk, a krople grube, duże. Dzwoniło w parapety. Potem obróciło się w burzę, zerwał się duży wiatr. Na dworze było szaro, nic nie było widać – opowiadają mieszkańcy. – Ulicą Milera płynęła woda, nie było widać chodników. Narobiło ludziom biedy, pozalewało piwnice i domy niżej położone.
– Dziś poznamy wstępne szacunki dotyczące strat – zapowiada prezydent Zamościa Rafał Zwolak. – Będziemy znali już konkretne straty. Takiego deszczu nie mieliśmy w Zamościu od 40 lat. Nigdy nie widziałem tak wysokiego poziomu rzeki Łabuńki. W niektórych miejscach praktycznie dochodził do chodnika.
CZYTAJ: “To absolutny rekord”. Wczorajsza ulewa w Zamościu przejdzie do historii [ZDJĘCIA, WIDEO]
W samym Zamościu strażacy podjęli ok. 200 interwencji dotyczących usuwania skutków nawalnych opadów.
Zalane zostały między innymi budynki oświatowe, czyli dwa przedszkola, szkoła rolnicza i bursa międzyszkolna. Ucierpiało też zamojskie zoo.
MaK / opr. WM
Fot. Piotr Piela