Wiralowa reklama polskiego hotelu podbiła Internet i w ciągu trzech dni została odtworzona na TikToku ponad 2,5 miliona razy. Na filmiku przedstawicielka hotelu głosem bez emocji tłumaczy, co robi się w kolejnych miejscach w obiekcie. Na przykład, pokazując recepcję, mówi: “Tu się meldujecie”. Teraz różne firmy i instytucje przygotowują swoje wersje. Radio Lublin także nagrało swój filmik.
“Rolkowatość” naszej rzeczywistości
Jak wskazuje medioznawca Marcin Sanakiewicz, pomysł nie jest nowy, jednak fajnie, że po paru miesiącach ten trend przyszedł do Polski.
– Trudno mówić o jakichkolwiek nowych trendach w mediach społecznościowych, szczególnie jeśli chodzi o TikTok czy też Instagram, także po części Facebook. Mówimy tu generalnie o takiej “rolkowatości” naszej rzeczywistości. Wszystko, co da się przerobić albo zrobić jako rolkę, od razu ukazuje się naszym zmysłom jako coś fajnego, coś krótkiego, coś, co nas angażuje, w jakiś sposób prowokuje – niekoniecznie do myślenia, ale do jakiejś reakcji emocjonalnej. No i właśnie hotel wykorzystał pomysł, na który parę miesięcy temu wpadł już tiktoker Trent Miller. Robił to bodajże podczas rolki, w której sprzedawał nieruchomość. Chodził po domu i pokazywał: „Tu wanna, tu łazienka, tu sypialnia” itd. – wyjaśnia Marcin Sanakiewicz.
Chodzi o to, żeby się wyróżnić
– Reklamy zostały wymyślone już sto kilkadziesiąt lat temu po to, żeby przyciągnąć uwagę konsumenta, zainteresować go treścią i motywować do zakupu usługi, przedmiotu, towaru itd. – mówi prof. Włodzimierz Piątkowski z Katedry Społecznych Problemów Zdrowotności UMCS. – Kiedyś było takie hasło: „Reklama dźwignią handlu”. Rzeczywiście tak jest. Tych reklam są miliony. W związku z tym ludzie wyławiają z miliona reklam trzy, cztery, które się czymś wyróżniają. Marketingowcy myślą o tym, w jaki sposób przebić konkurencję i w jaki sposób się wyróżnić. Powstaje pytanie, czym wyróżnić się w dzisiejszych czasach, w dobie Internetu, mediów społecznościowych.
CZYTAJ: Jak szpiegują nas Chiny? Na TikToku i dzięki inteligentnym odkurzaczom
– Fajnie, że ten trend pojawił się też w Polsce. Ale o czym to świadczy? Co to pokazuje? To zawsze jest oryginalne, bo zawsze oryginalne będzie to, że jesteśmy w takiej rolce – zauważa Marcin Sanakiewicz. – A dlaczego? Ponieważ funkcjonujemy w kulturze, w różnych trendach kulturowych. Z jednej strony mamy kulturę remiksu, że wszystko przetwarzamy, powtarzamy na swój sposób. Była na przykład taka słynna piosenka “Happy” Pharrella Williamsa. Wszystkie miasta robiły swoją jej wersję, Lublin zresztą też – studenci występowali wtedy na schodach Zamku Lubelskiego. Z drugiej strony mamy taką kulturę formatu – wszystko da się sformatować w sposób przystępny dla odbiorcy.
Jak powstała wersja spotu Radia Lublin?
O tym, jak doszło do nakręcenia wersji popularnego filmiku w Radiu Lublin, opowiada jego bohater Paweł Newlacil, starszy specjalista ds. informatyki w naszej rozgłośni.
– Zaczęło się dość szybko. Przybiegła Karolina (Szponar, kierownik Redakcji Nowych Mediów) z pomysłem. Pokazała mi filmik i inne materiały tego typu – mówi Newlacil. – Z zaskoczenia zaproponowała mi uczestnictwo w tym przedsięwzięciu, żeby nagrać własną wersję takiego materiału promocyjnego. Być może moje poczucie humoru akurat wpasowywało się w charakter tego typu wytworu. Całość realizacji trwała może pół godziny. Teraz dużo ludzi na dzień dobry od razu mówi mi: “Witaj, gwiazdo”. Padają też inne tego typu żartobliwe stwierdzenia. Czasami do tego stopnia, że momentami nie jestem w stanie wykonywać obowiązków służbowych. Być może kluczem do sukcesu tego typu wytworu jest to, żeby się nie zastanawiać – co nam przyjdzie do głowy, to robimy, mówimy, żeby to było spontaniczne, od siebie, bez zbędnych scenariuszy.
CZYTAJ: Z Adamczychy do Zamościa? Jan Paweł z „1670″ wita mieszkańców [ZDJĘCIA]
– Po kilku sekundach już widzę, że będzie to ciekawe i wiem, że obejrzę film do końca, ponieważ akcja cały czas się dzieje, od pierwszych sekund – zaznacza Barbara Wójcik, która prowadzi swoje studio filmowe w Lublinie. – Pierwsze sekundy są po to, aby widz ocenił, o czym będzie film i czy go to interesuje. To taka decyzja. Moja decyzja była taka, że “o, fajnie, bo pokażą za chwilę wnętrze radia”, a nie każdy był w środku. To bardzo fajna forma. Było to tak proste, nawet sposób wypowiadania się. Czyli nie takie formalne przedstawianie: “Proszę państwa, idziemy teraz do studia, w którym…”, tylko “Tutaj wypłata, tutaj kierownik, tutaj kable”. To jest właśnie to, co chwyta ludzi, czyli interesujący i super przedstawiony materiał. I dynamiczny. To klucz do sukcesu.
– Coraz bardziej angażujące treści w Internecie, w społecznościówkach, to takie treści, które nas trochę rozśmieszają – wskazuje Marcin Sanakiewicz. – W gruncie rzeczy przestajemy (oczywiście nie mówię teraz całkowicie autorytatywnie i ostatecznie) szukać tylko i wyłącznie informacji, wzbogacać swoje pole wiedzy czy dowiadywać się więcej o świecie. Chcemy się w jakiś sposób rozerwać. Ma być miło, przyjemnie, a najlepiej szybko i natychmiastowo. Media społecznościowe dają nam narzędzia do opowiedzenia swojej rzeczywistości, ale zarazem trzeba pamiętać, że są doskonałym narzędziem reklamowym.
Filmik Radia Lublin można obejrzeć na naszych kanałach na Facebooku i YouTube.
LilKa / opr. WM
Fot. RL