Żużlowcy Orlen Oil Motoru Lublin w piątek (09.08) przegrali na wyjeździe z Betard Spartą Wrocław 41:49 w ostatnim meczu rundy zasadniczej PGE Ekstraligi.
Punkty dla Motoru zdobyli: Fredrik Lindgren 9, Bartosz Zmarzlik, Dominik Kubera i Mateusz Cierniak po 7, Jack Holder 5 oraz Bartosz Bańbor i Wiktor Przyjemski po 3.
Po tym spotkaniu Grzegorz Chyliński rozmawiał z menadżerem lubelskiej drużyny Jackiem Ziółkowskim i Bartoszem Zmarzlikiem:
– Sparta była dzisiaj drużyną zdecydowanie lepszą. Wygrała chyba 11 wyścigów na 15. Nam tylko dwie „dziury” w drużynie z Wrocławia pozwalały utrzymać z nią kontakt do biegów nominowanych – stwierdził Jacek Ziółkowski.
Na koncie Bartosza Zmarzlika w meczu nie znalazła się żadna „trójka”. Czy spodziewał się tak dziwnego toru? – To był normalny tor. Twardy. Taki zazwyczaj był na ostatnich spotkaniach we Wrocławiu. Nie mogliśmy kompletnie nic fajnego znaleźć, żeby na tym pojechać. Ale taki jest żużel – stwierdza Bartosz Zmarzlik.
Jak już informowało Radio Lublin, Wiktor Przyjemski uzgodnił warunki kontraktu w lubelskim klubie na kolejny sezon. A tak podsumował występ we Wrocławiu: – Było pechowo, bo w drugim biegu miałem defekt i trzeci rozwalony silnik w tym roku. Humory więc mam słaby. Ale mam nadzieję, że na play-offy wrócimy tu mocniejsi. Chociaż nie było tak źle, bo wygrana Wrocławia nie jest duża.
Niezwykle szczęśliwy z wygranej był trener Sparty Dariusz Śledź: – Świetnie wykorzystaliśmy to, że potrafimy się ścigać na naszym torze.
Bohaterem gospodarzy został Bartłomiej Kowalski, który zdobył 14 pkt: – W tym tygodniu przed meczem nie schodziłem z toru, bo kopałem sobie w sprzęcie, ponieważ ostatnie występy były dramatyczne.
Motor już wcześniej był pewny pierwszego miejsca przed fazą play-off.
GCh / AR
Fot. GC / archiwum