Janów Podlaski stał się światową stolicą miłośników koni arabskich. W tej nadbużańskiej miejscowości Narodowym Pokazem rozpoczęły się Dni Konia Arabskiego. Najbardziej emocjonującym wydarzeniem będzie niedzielna (11.08) aukcja koni Pride of Poland.
Na licytację zostanie wystawionych 15 klaczy i 3 ogiery z państwowych i prywatnych stadnin.
CZYTAJ: „Największa koncentracja piękna na metrze kwadratowym”. Pokaz i aukcja w Janowie Podlaskim
Zjawiskowy ruch
Miłośnicy koni arabskich na aukcję Pride of Poland i Narodowy Pokaz Koni Arabskich przyjechali z całej Polski: – Wiele osób uwielbia te konie ze względu na ich budowę i przepiękną urodę: śliczna głowa, długa łabędzia szyja, To bardzo inteligentne konie i bardzo dobrze współpracują z człowiekiem. Liczę, że sprzedaż będzie dobra, bo jest bardzo ciekawa lista, więc niemożliwe, żeby nie było chętnych na takie konie. Jest tutaj kilka młodych gwiazd pokazowych z Janowa – Abellia, Bellaria – ale są też znakomite klacze stadne z Michałowa – Zigi Ziana i Diara. Nie można kogoś wyróżnić. Każdy koń ma swojego amatora. Liczę, że znajdą wielu chętnych, którzy będą się między sobą bili o te zwierzęta – mówią miłośnicy koni arbabskich.
– Na faworytkę aukcji typowana jest Michałowska klacz Zigi Zana – mówi profesor nauk rolniczych i hodowca koni Krystyna Chmiel. – Jest siwa, ma długą szyję. Ruch jest charakterystyczną cechą zarówno jej matki, jak i jej samej; jest taki zjawiskowy, że ona rzeczywiście „fruwa” w powietrzu. Jest wielokrotną czempionką pokazów w Polsce i za granicą. Oprócz olbrzymiego dorobku matki, ma również swój własny. Jeżeli ktoś chce inwestować w konie pokazowe, przy niej nie musi się zastanawiać.
“Takich koni nie rodzi się dużo”
– Rynek koni arabskich zawsze był i jest dobry dla zwierząt doskonałych i wybitnych – mówi Jerzy Białobok, były prezes stadniny w Michałowie. – Takich koni nie rodzi się dużo. W tej chwili jest duże zapotrzebowanie na dobre konie, które są gotowe, żeby występować na pokazach. Ale hodowcy zaczynają poszukiwać też przyszłych matek, bo konie, które używa się do pokazów, trzeba wyhodować z dobrych matek. Wydaje mi się, że z tej oferty aukcyjnej będzie można wybrać klacze, które będą mogły prognozować w przyszłości dobre źrebaki. Oczywiście są 2-3 konie wyróżniające się, ale aukcja zawsze niesie ze sobą niespodzianki i nie wiadomo, który koń okaże się najwyżej sprzedany.
Duże zainteresowanie
– Zainteresowanie kupców jest duże. Pochodzą oni głównie z krajów arabskich, Europy Zachodniej i Polski – mówi prezes Stadniny Koni w Janowie Podlaskim Leszek Świętochowski, który jednak więcej szczegółów nie chce zdradzać. – To niestety tajemnica handlowa. Wszyscy przekonamy się w niedzielę o godzinie 17.00. Chcemy stworzyć konkurencję, a jeżeli ktoś się dowie, że potencjalny silniejszy nabywca, może zrezygnować z przejazdu. Chcemy zachować pełną tajemnicę i konkurencyjność, żeby każdy miał równe szanse.
“Jak gwiazdy filmowe”
– Na decyzję kupca wpływa wiele czynników – mówi Anna Stojanowska, doradczyni ds. hodowli koni dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. – Po pierwsze kariera sportowa, pokazowa bądź hodowlana, po drugie wygląd konia. Stąd podczas prezentacji kupcy przyglądają się bardzo dokładnie, jak dane zwierzę wygląda, czy spełnia ich wymagania, jeśli chodzi o urodę i typ konia, czy się dobrze rusza.
Konie do aukcji przygotowywane były przez wiele miesięcy: – Przygotowanie do aukcji to kilkutygodniowy czy kilkumiesięczny trening. Konia trzeba odpowiednio przygotować kondycyjnie, czyli musi być odpowiednio umięśniony i odtłuszczony, tak jak zawodnicy fitness – wyjaśnia Anna Stojanowska. – Do tego dochodzi praca pielęgnacyjna. Wszystkie te konie są odpowiednio umyte i wyszczotkowane, żeby wyglądały, jak gwiazdy filmowe, przygotowane do wyjścia na plan. Natomiast sama decyzja o sprzedaży konia jest poprzedzona – często wieloletnią – karierą konia i ścieżką poprzez pokazy na całym świecie.
Jak dodaje Anna Stojanowska, oprawa aukcji i jej atmosfera też wpływają na emocje kupujących: – Podobnie jak publiczność, która jest nieoceniona i reaguje szalenie entuzjastycznie i bardzo wspiera sprzedaż każdego konia. Słyszałam wielokrotnie, że żadna aukcja na świecie nie ma takiej atmosfery jak ta w Janowie Podlaskim.
Rekord Pride of Poland padł w 2015 roku, kiedy to sprzedano janowską Pepitę za 1 mln 400 tys. euro.
Organizatorzy aukcji podkreślają że chcą odbudować renomę tego wydarzenia. Przez ostatnie lata jego wizerunek mocno ucierpiał. Zdarzało się, że wylicytowane konie nie zostały sprzedane. W tym roku jak zapewniają organizatorzy, takie sytuacje nie powinny mieć miejsca.
MaT / opr. ToMa
Fot. archiwum