“PRZYLĄDEK HORN TO WROTA ZARÓWNO DOSŁOWNIE, JAK I W PRZENOŚNI, […] GDZIE WIATRY, FALE I MORSKIE PRĄDY, JAK DZIKIE ZWIERZĘTA ZAGONIONE W RÓG, WPADAJĄ W SZAŁ, ZAPALCZYWIE PRÓBUJĄC ODZYSKAĆ WOLNOŚĆ.”
/Adrian Flanagan/
Najbardziej wysunięty na południe punkt Ameryki Południowej – jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc na ziemi. Opłynięcie Przylądka Horn jachtem uważa się za żeglarski odpowiednik wspinaczki na Mount Everest. A ponieważ życie jest jak rejs – nasuwa się pytanie, gdzie są nasze “niebezpieczne przylądki”. I jak sobie radzić, gdy łódź związku, miotana falami przeciwności, bliska jest rozbicia o skały?
Z szantą na ustach zapraszamy na sobotnie popołudnie – Urka Wonsowska i Marcin Wąsowski.
Fot. wikipedia.org