Co najmniej kilkanaście osób z całej Polski zainwestowało w budowę domów prowadzoną przez bialską firmę i straciło swoje pieniądze. Tak wynika z naszych nieoficjalnych ustaleń.
Przedsiębiorstwo, które miało realizować te inwestycję, nie wywiązało się ze swoich zadań, a nieżyjący już właściciel firmy miał część pozyskanych od klientów pieniędzy wpłacać na swoje leczenie za granicą. Sprawą zajęła się już policja i prokuratura. Służby apelują, aby wszyscy poszkodowani przez nieuczciwego przedsiębiorcę zgłaszali się na policję.
Dużo wpłacili, mało otrzymali
– Straciliśmy bardzo dużo pieniędzy i nie wiemy, czy je odzyskamy – mówią osoby poszkodowane przez bialską firmę. – Pan Marek brał od nas pieniądze na budowę. Niestety budowa się przeciągała bardzo długo. Brał pieniądze na kolejne etapy, które nie powstawały. Obiecywał, że przyjdzie kolejnego dnia, kolejnego tygodnia. Nie przychodził, nie pojawiał się. Domy są na różnych etapach. Na naszym jest zakończony jeden etap i zaczęty drugi. Płyta fundamentowa wylana i szkielet jest postawiony. Firma została zamknięta przez małżonkę pana Marka i zostaliśmy po prostu z niczym.
CZYTAJ: Tytoń, kusza lub papierosy. Czerwcowe przemyty na granicy [ZDJĘCIA]
– Jesteśmy bezsilni – żali się jedna z kobiet. – Nie wiemy, co mamy robić. Czekamy. Jesteśmy też w kontakcie z innymi poszkodowanymi. Też czekamy co oni będą robić. Musieliśmy uzyskać protokół od rzeczoznawcy, żeby w ogóle ruszyć z czymś. Żeby ta sprawa trafiła do sądu. Od kilkunastu lat działa ta firma. Przed podpisaniem umowy interesowaliśmy się. Firma miała bardzo dobre opinie w Internecie. Nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy.
– Wpłaciliśmy około 80 procent środków finansowych firmie. Z tego zostało zrealizowane jakieś 20 procent – tłumaczy mężczyzna, który zainwestował w dom. – Straty są w setkach tysięcy złotych. Z tego co wiem osób pokrzywdzonych jest kilkadziesiąt.
Policja zna sprawę
– W ostatnim czasie do komendy miejskiej policji w Białej Podlaskiej wpłynęły dwa zawiadomienia dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa przez wskazaną firmę na szkodę mieszkańców naszego województwa – mówi rzecznik bialskiej policji Barbara Salczyńska-Pyrchla. – W powyższych sprawach zostało wszczęte postępowanie przygotowawcze w kierunku artykułu 286 kodeksu karnego. Mówimy tutaj o oszustwie. Czynności wykonujemy pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Białej Podlaskiej. Z uwagi na fakt, że pokrzywdzonych może być więcej, prosimy te osoby o zgłaszanie się na policję.
Radca prawny dr Piotr Piskozub przyznaje, że odzyskanie przez klientów firmy pieniędzy nie będzie łatwe. Wszystko będzie zależało od tego, jakie umowy zostały zawarte z właścicielem firmy i na jakim etapie jest inwestycja.
Czy nie zabrakło ostrożności?
– Takim sytuacjom można zapobiec zawierając z wykonawcą umowę deweloperską – dodaje dr Piskozub. – Ona daje tę gwarancję. Klient wpłaca na rachunek powierniczy środki, w całości bądź w częściach, ratami i ma tę pewność, że te środki nie zostaną wykorzystane na żaden inny cel niż na tę konkretną inwestycję. Nawet gdyby doszło do przerwania tej inwestycji w trakcie, to stopień zaawansowania prac ma pokrycie w środkach wpłaconych przez klientów.
Jak ustaliliśmy, klienci firmy nie zawarli umowy deweloperskiej.
– 27 maja dostałam informację, że pan Marek nie żyje – opowiada jedna z kobiet. – Tak naprawdę dopiero po skontaktowaniu się z panią Iwoną, która jest żoną pana Marka, dowiedziałam się, jakie firma ma problemy, bo oczywiście nie dostaliśmy żadnych informacji w tej sprawie. Nikt nas nie informował, że coś się dzieje, że są jakieś trudności. Do samego końca nas zapewniano, że wszystko będzie dobrze, że ta budowa zostanie rozpoczęta. Dopiero pani Iwona mi uświadomiła, że byłam okłamywana przez cały proces tej współpracy.
Wdowa nie ma pieniędzy
Radca prawny reprezentujący interesy wdowy po zmarłym właścicielu firmy powiedział w rozmowie z Polskim Radiem Lublin, że problemy finansowe właściciela zaczęły się już podczas pandemii, kiedy to miał już podpisane umowy na wykonanie inwestycji. W międzyczasie niemal o 100 procent wzrosły ceny materiałów budowlanych i to spowodowało problemy przedsiębiorcy. Radca prawny przyznał też, że część wpłacanych przez klientów pieniędzy była przeznaczona na leczenie w Niemczech właściciela firmy. Jak potwierdził pełnomocnik, wdowa po zmarłym przedsiębiorcy nie jest w stanie zapłacić wierzycielom ich należności.
CZYTAJ: Marta Wcisło składa zawiadomienie do prokuratury. Chodzi o zmanipulowany filmik z jej udziałem
Dodajmy, że żona zmarłego właściciela firmy według informacji klientów, miała również podpisywać umowy na wykonanie inwestycji. Chcieliśmy poznać jej stanowisko, niestety nie odbiera od dziennikarzy telefonów.
MaT / opr. PrzeG
Fot. pixabay.com