Prokuratura w Hrubieszowie wróci do sprawy śniętych ryb, które ponad rok temu wyłowiono z rzeki Huczwa i kanału Ulga w Hrubieszowie. Chodzi o ponad dwie tony kleni, płoci, szczupaków, sandaczy, okoni, sumów oraz innych gatunków. Sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia decyzją sądu w Hrubieszowie.
Tutejsza prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania zanieczyszczenia Huczwy na początku maja. Z decyzją nie zgodził się Polski Związek Wędkarski. Jerzy Wiater, prezes okręgu PZW w Zamościu podkreślał, że winowajca został niemalże „podany na tacy”. Wędkarze i mieszkańcy przekazali do prokuratury nagrania, na których widać nieczystości płynące do rzeki stanowiącej dopływ Huczwy. Miały pochodzić z jednego z zakładów produkcyjnych na terenie powiatu.
CZYTAJ: Sprawa śniętych ryb umorzona. Decyzja budzi kontrowersje
Śledczy potwierdzili, że doszło do wprowadzenia do wody niedostatecznie oczyszczonych ścieków. Uznali jednak, że nie można jednoznacznie wskazać na winę zakładu. Podobnie do tematu podeszli inspektorzy Zamojskiej Delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie. Ci skłaniają się do wniosku, że przyczyn śnięcia ryb mogło być kilka. I nałożyły się na siebie.
Władze wspomnianego zakładu przekazały, że zarzuty wobec niego wynikają tylko z „gołosłownych twierdzeń lokalnych wędkarzy”. I, że działalność firmy nie miała związku ze śmiercią ryb.
Hrubieszowski sąd, kierując sprawę ponownie do prokuratury uznał, że w sprawie można przeprowadzić jeszcze szereg czynności dowodowych.
JN / opr. PrzeG
Fot. pixabay.com