Wierni parafii w Horbowie w powiecie bialskim upamiętnili miejsce pochówku rodziny Józefa i Anastazji Koniuszewskich.
Unicka rodzina – małżeństwo z dwojgiem dzieci, w 1874 roku w Kłodzie Małej, jako wyraz sprzeciwu wobec prześladowań carskich dokonała aktu samospalenia. Koniuszewscy nie zgadzali się na przymusowe ochrzczenie ich córki w wierze prawosławnej. Dlatego postanowili spłonąć w swojej stodole.
CZYTAJ: Ponieśli męczeńską śmierć. Upamiętniono ich polichromią [ZDJĘCIA]
Parafianie miejscowej parafii na miejscu ich pochówku na starym cmentarzu w Kolonii Horbów wybudowali rabatę, gdzie umieścili makiety drewnianych trumien wraz z krzyżami.
– Miejsce pochówku Koniuszewskich skłania do refleksji – mówi współinicjator upamiętnienia, Jarosław Kosiński: – Uwagę ludzi zwracają krzyże, które są umieszczone na makietach trumien, zwłaszcza małe krzyże, które symbolizują dzieci. I tak to zostało, jak to się mówi, wykombinowane, że ojciec tuli starszą córkę, a mama tuli najmłodsze dziecko – i to jest najmniejszy krzyżyk.
CZYTAJ: Kłoda Mała: mieszkańcy upamiętnili miejsce męczeńskiej śmierci rodziny Koniuszewskich
O tym, gdzie rodzina Koniuszewskich została pochowana Ryszard Kopania dowiedział się z przekazów swojej matki. – W 1927 roku była pierwsza wizyta ks. biskupa Sokołowskiego – wspomina. – I oni tutaj w procesji z kościoła przyszli na to miejsce pochówku Koniuszewskich. Biskup się modlił.
– Rodzina, dwoje małych dzieci. Bardzo trudną decyzję podjął Koniuszewski, który walczył o to, żeby nie przejść na wiarę prawosławną. W dzisiejszych czasach to chyba niespotykane, żeby za wiarę dokonać czegoś takiego.
Do tragicznych losów rodziny Koniuszewskich nawiązywał w swojej twórczości Władysław Reymont
W ubiegłym roku mieszkańcy Kłody Małej, na miejscu, gdzie doszło do tragedii odtworzyli stodołę, w której zginęła rodzina Koniuszewskich.
CZYTAJ: Oddali życie w obronie wiary. Mieszkańcy upamiętnili rodzinę Koniuszewskich
MaT/ opr. DySzcz
Fot. gminazalesie.pl/horbow / Małgorzata Tymicka