Keir Starmer, lider opozycyjnej Partii Pracy, który w piątek (05.07) zostanie premierem Wielkiej Brytanii, oświadczył, że wraz z uzyskanym mandatem przychodzi wielka odpowiedzialność i zapewnił, że najpierw będzie się kierował interesem kraju, a dopiero potem interesem partii.
– Udało nam się. Prowadziliście kampanię, walczyliście o to – a teraz to nadeszło. Zmiana zaczyna się teraz. (…) Ciężar wreszcie zdjęty z barków tego wielkiego narodu – powiedział Starmer w przemówieniu wygłoszonym wcześnie rano w piątek w Londynie, tuż po tym jak się okazało, że Partia Pracy uzyskała w czwartkowych wyborach do Izby Gmin już ponad 326 mandatów koniecznych do bezwzględnej większości.
Pozostająca od 14 lat w opozycji Partia Pracy zdecydowanie wygrała czwartkowe wybory do brytyjskiej Izby Gmin, co oznacza, że jej lider Keir Starmer otrzyma w piątek od króla Karola III misję stworzenia rządu. Według sondaży exit poll laburzyści zdobyli 410 mandatów w 650-osobowej Izbie Gmin.
To bardzo wyraźne zwycięstwo, ale nie tak okazałe, jak przewidywały przedwyborcze prognozy. Jeśli chodzi o mandaty, to ponad dwa razy więcej niż w poprzednich wyborach w 2019 roku, ale mniej niż w dwóch pierwszych laburzystowskich wygranych pod przywództwem Tony’ego Blaira – w 1997 roku i 2001 roku, gdy zdobyli odpowiednio 418 i 412 mandatów.
Nie zmienia to faktu, że decyzja premiera Rishiego Sunaka o rozpisaniu wyborów już w lipcu, zamiast – jak się powszechnie spodziewano – w październiku lub listopadzie, okazała się całkowicie błędna. Sunak ogłosił datę wyborów tuż po tym, gdy podana została seria dobrych wyników gospodarczych, licząc na to, że uda mu się z odbijającej się gospodarki uczynić temat przewodni kampanii, co jednak się nie powiodło – po części także z powodu jego osobistych błędów. 22 maja, gdy Sunak rozpisał wybory, prognozy sugerowały, że konserwatyści mogą liczyć na 155 mandatów.
W piątek przed południem Sunak uda się do Pałacu Buckingham, aby formalnie złożyć na ręce Karola III rezygnację ze stanowiska premiera. Należy się spodziewać, że niedługo – być może także w piątek – ogłosi ustąpienie z funkcji lidera Partii Konserwatywnej. Wygląda jednak, że on sam zdołał uzyskać mandat poselski, choć niektóre prognozy wieszczyły, że stanie się on pierwszym urzędującym premierem, który w kolejnych wyborach nie dostanie się do parlamentu.
Sondaże exit poll powinny dać dość dokładny obraz tego, ile mandatów zdobyły poszczególne partie. W poprzednich pięciu wyborach średnia różnica pomiędzy liczbą mandatów przewidywaną w exit poll a ich ostateczną liczbą w przypadku poszczególnych partii wahała się w granicach 1,5-7,5 mandatu.
Pełne wyniki ze wszystkich okręgów powinny być znane przed godz. 9 czasu polskiego w piątek.
PAP / opr. PrzeG
Fot. PAP/EPA/NEIL HALL/ANDY RAIN/DOMINIC LIPINSKI