Woda zbiera śmiertelne żniwo. Tylko w ostatni weekend utonęły w województwie lubelskim dwie osoby – w Berezie 53-letni mężczyzna, pod Urzędowem w przydomowym basenie 13-letni chłopiec.
O co powinniśmy zadbać, aby nasz wypoczynek nad wodą był bezpieczny?
Interwencje służb nad wodą
Zajmująca się ratownictwem wodnym w Międzyrzecu Podlaskim i okolicach Ochotnicza Straż Pożarna Stołpno w minioną upalną niedzielę interweniowała nad wodą dwukrotnie.
– Człowiek kąpał się w nocy z grupą znajomych w niestrzeżonym miejscu, prawdopodobnie pod wpływem alkoholu, ale to ustalą inne organy. Nie udało się go uratować – mówi szef ratowników Karol Szmytko. – W drugim przypadku osoba pływała w miejscu niestrzeżonym. Osoby postronne zareagowały. Bardzo im dziękujemy. Zauważyły, że osoba traci siły i zaczyna się topić. Podpłynęły rowerem wodnym, wyjęły ją na rower, a potem zostały wezwane służby, w tym straż pożarna, nasi dodatkowi ratownicy, karetka. Pan był oczywiście pod wpływem alkoholu. Przyczyną było niedostosowanie się do ogólnych zasad.
CZYTAJ: Piotr Świtaj o bezpieczeństwie nad wodą: Polacy generalnie nie potrafią pływać
Mieszkańcy przyznają, że spożywanie alkoholu nad wodą to spory problem.
– Przede wszystkim osoby spożywające alkohol nad jeziorami powinny zważać na to, co robią – uważa jedna z mieszkanek. – Niejednokrotnie widziałam, że osoby spożywają alkohol i wchodzą do wody. Wszyscy wiemy, że spożywanie alkoholu i wchodzenie później do wody niesie ze sobą takie skutki. Nie wiemy, co może się przydarzyć, może np. złapać nas skurcz.
– Pod wpływem alkoholu tracimy siły, koordynację ruchową. Nie jest to dobre połączenie, jeśli chodzi o wypoczynek – dodaje Karol Szmytko.
Należy pamiętać o kilku ważnych zasadach
Jakich innych zasad powinniśmy przestrzegać nad wodą, aby zadbać o nasze bezpieczeństwo?
– Należy kąpać się w miejscach strzeżonych, tam, gdzie są ratownicy. Dodatkowo pilnujmy naszych dzieci, bo ratownicy to nie opiekunowie – podkreśla Karol Szmytko. – Chwila nieuwagi i może dojść do tragedii. Nie wchodźmy do wody bezpośrednio po jedzeniu. Korzystajmy z kapoków, nie wypływajmy na pontonach czy materacach w miejsca, których nie znamy, które są głębokie.
CZYTAJ: Tragedia pod Urzędowem. 13-latek utonął w basenie
Okoliczni mieszkańcy mają różne podejścia do wypoczynku nad wodą.
– Ja trzymam się z daleka, bo nie potrafię pływać – mówi jedna z mieszkanek. – Korzystam z jeziorek międzyrzeckich, ale tylko w oznaczonych miejscach, nigdzie poza tym – dodaje kolejna. – Jest dwóch ratowników. Jak jestem z dziećmi, to chodzę przy nich, ewentualnie siedzę na brzegu, a one są blisko brzegu. Jest bardzo dużo ludzi, w tym dzieci. Nie można ich spuszczać z oka. Trzeba pilnować i nic się nie stanie.
Dlaczego mimo licznych apeli służb ciągle dochodzi do ryzykownych zachowań nad wodą?
– Jest to chęć pokazania innym, na co nas stać – wskazuje psycholog Tomasz Łysakowski. – Chęć pokazania, że jesteśmy bardziej śmiali, że jesteśmy w stanie podejmować wyzwania. A drugi czynnik to tzw. spojrzenie pozytywne. Myślimy sobie: inni mogą się utopić, ale ja jestem lepszym pływakiem, a poza tym mam więcej szczęścia i na pewno mi się to nie przydarzy.
Toniemy w ciszy
– Tonący nigdy nie krzyczy – mówi Karol Szmytko. – Osoby tonące toną w ciszy, dlatego że są zajęte walką o oddechy. Ratownicy są potrzebni w miejscach strzeżonych, żeby wychwycić takie rzeczy, mimo ogólnego gwaru, zabawy, śmiechu, grania w piłkę. Ratownik jest po to, żeby to zobaczył, bo nie usłyszy. Przypominam, że to są 4 minuty. Jeżeli osoba zejdzie pod wodę, po 4 minutach dochodzi do trwałych zmian w mózgu, do niedotlenienia mózgu. Może dojść do nieodwracalnych zmian neurologicznych.
CZYTAJ: Powiat bialski: 53-latek utonął w zbiorniku wodnym
W województwie lubelskim od początku wakacji utonęły 3 osoby.
W miniony weekend utonęło w Polsce 15 osób.
MaT / opr. WM
Fot. pexels.com