Polski wolontariusz został ciężko ranny na froncie w Ukrainie. Po ewakuacji trafił do Polski. Aktualnie lubelscy lekarze walczą o jego nogę.
– Nasz medyk został ranny w trakcie ostrzału artyleryjskiego – mówi Radiu Lublin medyk pola walki Damian Duda. – W trakcie ewakuacji udało się ustabilizować jego stan. Został przetransportowany do Polski. Walczymy o jego nogę. Niestety w kończynę wszedł stan zapalny. Spodziewaliśmy się tego, że prędzej czy później będziemy niestety mieli osobę ranną, a nawet osobę poległą. Jesteśmy na to przygotowani. Natomiast trzeba przyznać, że sytuacja się pogarsza, przynajmniej na odcinku, na którym jesteśmy. Przed tym, jak nasz medyk został rany, straciliśmy dwa samochody na skutek ostrzału przeciwnika. Widać znaczne zwiększenie ognia artyleryjskiego.
CZYTAJ: Jerzy Marek Nowakowski o rosyjskim ataku na szpital dziecięcy w Kijowie
– W tym momencie armia ukraińska jest zmęczona. Rezerwy docierają powoli – dodaje Duda. – Nawet jeżeli armia ukraińska osiągnie odpowiednią liczbę ludzi ze względu na trwającą mobilizację, to trzeba brać pod uwagę to, że nie będziemy mieli aż tak dobrze zmotywowanego, wyszkolonego i przygotowanego żołnierza, jakiego mieliśmy dwa lata temu, kiedy mieliśmy do czynienia z weteranami i z osobami, których morale było bardzo wysokie. Trwa napór rosyjski. Zauważamy wzrost środków bojowych po stronie armii Federacji Rosyjskiej, wzrost zarówno użycia artylerii ciężkiej, jak i dronów, bomb lotniczych.
W ciągu ostatnich tygodni na całej długości frontu Rosjanie znacznie zwiększyli swoją aktywność. Intensywne walki trwają przede wszystkim w Donbasie, gdzie rosyjska armia odnosi pewne sukcesy i ponownie zagraża kluczowym punktom ukraińskiej obrony w Czasiw-Jarze oraz w rejonie Pokrowska. Trwa także intensywny ostrzał ukraińskich obiektów cywilnych.
Polski wolontariusz świadczył pomoc w ramach działań fundacji „W międzyczasie”. Jest to grupa polskich medyków pola walki. Wolontariusze udzielają pomoc medyczną na froncie od początku pełnoskalowej wojny w Ukrainie.
Ze względów bezpieczeństwa nie są przekazywane informacje o tym, kim jest wolontariusz oraz w którym szpitalu w Lublinie jest leczony.
InYa / IAR / opr. WM
Fot. W międzyczasie FB