Na Sycylii trwająca od miesięcy susza spowodowała ogromne straty w rolnictwie, hodowli i turystyce. Kwitnie nielegalny handel wodą.
Wody w kranie nie ma od blisko 50 dni
W okolicach miasta Caltanissetta w centrum wyspy, w rejonie najbardziej dotkniętym suszą, po raz ostatni deszcz padał 23 grudnia. Wody pitnej w kranach nie ma od blisko 50 dni. W porównaniu z rokiem 2004 na terenie całej wyspy opadów było teraz o 70 procent mniej. W tym okresie średnia temperatura na Sycylii podniosła się o półtora stopnia. Usychają uprawy i drzewa owocowe. Cena cysterny wody o pojemności 8 tysięcy litrów wzrosła z 50 do 160 euro. Wodę nieznanego pochodzenia oferują po wysokich cenach nielegalni sprzedawcy, przypuszczalnie związani z mafią.
Turyści odwołują rezerwacje
System przesyłu wody na Sycylii jest przestarzały i wadliwy. Straty sięgają 50 procent. Hodowcy z powodu kosztów utrzymania zwierząt przeznaczają je na ubój. Z powodu braku wody turyści masowo odwołują rezerwacje.
IAR / RL / opr. AKos
Fot. pexels.com