Pijacka przejażdżka motorówką zakończyła się w policyjnym areszcie. Jej dwaj „kierowcy” mogą za swój „wyczyn” trafić do więzienia.
Zgłoszenie o motorówce płynącej zygzakiem puławscy policjanci otrzymali w nocy z piątku (05.07) na sobotę (06.07).
– Z relacji zgłaszającego wynikało, że łódź motorowa, manewrując w niekontrolowany sposób, próbuje wpłynąć do kanału portowego w puławskiej Marinie. W pewnym momencie łódź podpłynęła tak blisko nabrzeża, że zerwała żyłkę z wędki jednemu z siedzących tam wędkarzy – informuje komisarz Ewa Rejn-Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
CZYTAJ: Pościg za motocyklem bez tablic. Kierowcą okazał się 15-latek
W łodzi siedzieli dwaj mężczyźni w wieku 41 i 44 lat. Nie mogąc trafić nią do kanału portowego, wymieniali się za sterem. Kiedy „sztuka” wpłynięcia do portu im się już udała, na pomoście czekali już na nich policjanci.
Okazało się, że obaj sternicy byli pijani. Pierwszy z nich miał 2,2 promila, a drugi 2,4 promila alkoholu w organizmie. Jeden nie był w stanie nawet wysiąść z łodzi, musieli mu pomagać w tym mundurowi.
Obaj motorowodniacy trafili do policyjnego aresztu. Kiedy wytrzeźwieli, usłyszeli zarzuty. Grozi im do trzech lat więzienia i wysoka grzywna. Sąd zdecyduje także o zatrzymaniu ich praw jazdy.
RL / opr. ToMa
Fot. Policja Lubelska