Pod względem liczby wypadków śmiertelnych na milion mieszkańców Polacy plasują się w środku europejskiej stawki. Zdaniem naczelnego portalu o bezpieczeństwie w ruchu drogowym brd24.pl, Łukasza Zboralskego, który był gościem porannej Rozmowy Radia Lublin, Polacy są dobrymi kierowcami, choć nie wynika to z systemu edukacji drogowej.
– Jak na warunki, w których zostali wychowani, jak na naukę bardzo słabą, którą odbierają i siadają za kółko, jak na warunki drogowe, które mają jeszcze trochę niesprzyjające, to trzeba przyznać, że wystarczyło tylko trochę urealnić mandaty, żeby polscy kierowcy okazali się, że są w środku europejskiej stawki. Jeśli chodzi o wypadki z ofiarami śmiertelnymi na milion mieszkańców, to jesteśmy prawie w środku Europy. Jeśli jeszcze by kilka tych rzeczy zmienić w Polsce, to okazałoby się, że polscy kierowcy są bardzo dobrzy.
Cała rozmowa w materiale wideo:
O limicie prędkości w miastach
Wprowadzenie stref z maksymalną dopuszczalną prędkością 30 kilometrów na godzinę w miastach redukuje liczbę wypadków śmiertelnych o kilkadziesiąt procent. Do takich wniosków doszli naukowcy z Grecji, którzy zbadali jak funkcjonują tzw. strefy Tempo 30 w Europie.
Według Łukasza Zboralskiego, redaktora naczelnego portalu brd24.pl zajmującego się bezpieczeństwem ruchu drogowego, takie rozwiązanie mogłoby się sprawdzić także w polskich miastach.
– Ludzie oczekują bezpieczniejszych dróg – mówi Łukasz Zboralski. – Wiadomo, że przy prędkości ok. 30 km, jak dochodzi do zderzenia z pieszym, czy rowerzystą, to on ma jeszcze 80 procent szans na przeżycie takiego wypadku. Nam się wydaje, że przez miasta się jeździ szybciej, bo jest dopuszczalne 50 km/h, ale nie bierzemy pod uwagę tego, że zwłaszcza duże miasta są pełne skrzyżowań ze światłami, są tak pełne samochodów, że realne tempo poruszania się i tak nie jest dużo szybsze niż 30 km/h. w Brukseli na przykład nie zauważono wcale wzrostu długości podróży po wprowadzeniu 30 km/h na obszarze całego miasta.
Według danych Komendy Głównej Policji w ubiegłym roku na polskich drogach zginęło prawie 1900 osób.
MaK / DySzcz opr. AKos
Fot. screen