Kupcy z targowiska przy ul. Ruskiej w Lublinie spotkają się dziś (02.07) z wicemarszałkiem województwa lubelskiego Piotrem Bresiem. Handlarze poprosili o pomoc oraz interwencję w sprawie likwidacji swojego miejsca pracy.
Targowisko od 1 lipca jest zamknięte, a według Lubelskich Dworców – zarządcy terenu, na którym znajdują się pawilony handlowe – kupcy działają tam nielegalnie i bez jakichkolwiek umów. Mają też czas do 7 lipca, aby uprzątnąć swoje rzeczy.
CZYTAJ: Przywitała ich zamknięta brama i „Zakaz wstępu”. Co dalej z targiem przy ul. Ruskiej? [ZDJĘCIA]
Kupcy twierdzą jednak, że nikt oficjalnie nie poinformował ich o decyzji Lubelskich Dworców i czują się oszukani.
– Chcemy normalnie pracować tu do końca roku – mówią oburzeni kupcy. – Zatrudniam pięć osób na umowę i co mam tym ludziom powiedzieć w tej chwili. Z dnia na dzień jak psy do lasu wywiezieni po prostu. Dwa dni to jest fizyczną niemożliwością. Co ja 20 tysięcy zostawię, żeby walec po tym przejechał? Czekamy na rozwój sytuacji, bo chcemy wejść i pracować normalnie.
Kupcy na targowisku działają obecnie bez żadnych umów i mają się tam znajdować nielegalnie. W marcu tego roku otrzymali oni deklarację o możliwości pozostania na targowisku. Warunkiem było jednak podpisanie umów i ustalenie stawek za wynajem powierzchni handlowych.
Dziś w lubelskim urzędzie marszałkowskim ma zostać ogłoszona decyzja, co do przyszłości targowiska. Spotkanie ma się rozpocząć o godzinie 9.00.
MaTo / opr. PrzeG
Fot. Piotr Michalski