Czarne skrzynki samolotu M-346 Bielik z Dęblina, który rozbił się w piątek (12.07) na lotnisku w Babich Dołach, są uszkodzone. Kilka godzin po wypadku urządzenia zostały zabezpieczone, ale na razie nie jest możliwe odczytanie ich zawartości.
CZYTAJ: Tragiczna śmierć dęblińskiego pilota. Zabezpieczono czarne skrzynki samolotu
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk powiedziała, że – aby zbadać skrzynki – konieczny jest kontakt z ich producentem. – Prokurator w tej chwili oczekuje na informację od producenta, w jakim terminie te badania mogą zostać przeprowadzone. Tylko producent ma możliwości ominięcia uszkodzonych elementów w taki sposób, żeby można było odczytać zawartość tych skrzynek.
CZYTAJ: Tragiczna śmierć pilota z Dęblina. Ekspert o przyczynach katastrofy
W miejscu katastrofy trwają działania związane z zabezpieczeniem elementów wraku.
W piątek (12.07), podczas wykonywania lotu treningowego, samolot uderzył w płytę lotniska w Gdyni. Zginął major Robert „Killer” Jeł, instruktor z 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. Maszyna była nowa – został oddany do użytku 2 lata temu. Był wyposażony w sprawne systemy bezpieczeństwa. Robert Jeł przyleciał tym samolotem z Dęblina do Gdyni, bo miały się tam odbyć pokazy związane ze świętem Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Do wypadku doszło podczas prób do pokazu.
CZYTAJ: Pilot z Dęblina zginął w czasie ćwiczeń. Nie żyje major Robert Jeł
RL / IAR / opr. ToMa
Fot. 4 Skrzydło Lotnictwa Szkolnego FB / archiwum