Choć według statystyk Polacy jako obywatele posiadają najmniej broni w Unii Europejskiej, to zdaniem instruktora strzelectwa Piotra Wiadernego, który był gościem porannej rozmowy Radia Lublin, uzyskanie pozwolenia na posiadanie broni w Polsce nie jest szczególnie trudne.
– Wymaga pewnej wiedzy i umiejętności, ale ścieżka jest w miarę prosta, zdefiniowana – mówi Wiaderny. – Poza jednym rodzajem pozwoleń, poza pozwoleniami do ochrony osobistej, nie ma charakteru uznaniowego. Do niedawna było jeszcze tak, że to, czy człowiek uzyskał pozwolenie, czy też nie, było swojego rodzaju decyzją komendy. Dziś, jeśli spełnia się wszelkiego rodzaju przesłanki, które przewidział ustawodawca, takie pozwolenie wydawane jest jako decyzja administracyjna, co więcej, od której można się odwołać.
Jakie rodzaje pozwoleń są najczęściej wydawane w Polsce?
Blisko 41 tysięcy pozwoleń na broń zostało wydanych w ubiegłym roku w Polsce – wynika z danych Komendy Głównej Policji. To rekordowa liczba. W 2022 roku, po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie, pozwoleń wydano ponad 37 tysięcy, a w 2021 – blisko 20 tysięcy.
Najczęściej pozwolenia wydawane są w Polsce do celów sportowych i kolekcjonerskich. Aby je zdobyć, trzeba być członkiem stowarzyszenia o charakterze sportowym, kolekcjonerskim lub sportowo-kolekcjonerskim.
– Pozwolenie do celów kolekcjonerskich wymaga egzaminu przed Komendą Wojewódzką Policji, a sportowych – przed komisją regionalnego Związku Strzelectwa Sportowego – mówi Piotr Wiaderny, który był dziś gościem Radia Lublin. – Sprawdzana jest wiedza z zakresu prawa posiadania broni, prawa karnego, bezpieczeństwa użytkowania tej broni i przepisów sportowych. W części praktycznej po prostu się strzela. Po zdaniu takiego egzaminu dalszą drogą jest wykonanie badań. Nic nadzwyczajnego. Niejednokrotnie raz w roku wykonujemy badania do pracy. Tutaj idziemy wykonać badania, w których mamy lekarza orzecznika, psychologa, psychiatrę, okulistę. Często jeszcze jakieś dodatkowe badania. Potem składamy dokumenty na komendzie. Niewydanie pozwolenia musiałoby się wiązać tak naprawdę tylko z tym, że w przeszłości bardzo narozrabialiśmy.
Do końca 2023 roku, w rękach Polaków znajdowało się niemal 844 tysiące egzemplarzy broni. Nadal jednak, według statystyk, mamy jej najmniej w Europie, poza Watykanem. Na każdych stu Polaków przypada 2,5 sztuki broni palnej.
Broń czarnoprochowa
Na broń czarnoprochową wciąż nie jest potrzebne pozwolenie, tymczasem tydzień temu doszło do postrzelenia w głowę policjanta właśnie z takiej broni. Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak powiedział po tym zdarzeniu, że „być może potrzebne będą nowe regulacje ograniczające lub zakazujące”.
– Teoretycznie jest obowiązek rejestracji takiej broni. Nie do końca jest on egzekwowany – zaznacza Piotr Wiaderny. -Europejska Karta Broni pozwala na legalny zakup czarnego prochu od licencjonowanego sprzedawcy, czyli kogoś, kto posiada koncesję na obrót bronią, amunicją, materiałami wybuchowymi. Ale pamiętajmy, że wystarczy jeden zarejestrowany egzemplarz u Jana Kowalskiego, który może kupić dowolną ilość tego prochu i podzielić się nim z kolegami. To nie jest tak, że posiadanie czarnego prochu w Polsce bez tej Europejskiej Karty Broni jest nielegalne. Co więcej, elementarna wiedza z zakresu chemii ze szkoły średniej pozwala na wytworzenie czarnego prochu. To naprawdę nie jest jakaś rocket science.
Cała rozmowa w materiale wideo:
Zgodnie z przepisami Ustawy o broni i amunicji, dozwolone jest posiadanie broni wyprodukowanej przed rokiem 1885 lub nowych replik tych konstrukcji. Wystarczy mieć ukończone 18 lat.
Szacuje się, że w Polsce w obiegu jest 400-500 tysięcy sztuk broni czarnoprochowej.
MaK / EwKa / opr. WM
Fot. RL