W całym kraju wzrosła liczba interwencji strażaków przy usuwaniu gniazd lub rojów os, szerszeni czy dzikich pszczół. Tylko w lipcu odnotowano prawie 17 tysięcy zdarzeń tego typu, to o ponad 8 tysięcy więcej niż w analogicznym czasie ubiegłego roku. Najwięcej zgłoszeń pochodziło z województw: śląskiego, podkarpackiego, mazowieckiego, małopolskiego oraz wielkopolskiego.
Strażacy przypominają, że właściwymi instytucjami do likwidacji gniazd lub rojów są firmy dezynsekcyjne. Straż interweniuje tylko w sytuacjach, gdy występuje zagrożenie życia lub zdrowia. Zapewnienie bezpiecznego użytkowania obiektu należy do właściciela lub zarządcy. Dlatego strażacy apelują o niezgłaszanie nieuzasadnionych interwencji.
W takich sytuacjach strażacy ograniczają się do zabezpieczenia terenu działań, ewakuacji osób z obiektu oraz przekazania terenu zarządcy z zaleceniem usunięcia gniazd lub rojów owadów.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w sobotę (27.07) w województwie lubelskim. Mężczyzna pogryziony przez szerszenie w Strzyżowie trafił na oddział wewnętrzy szpitala w Hrubieszowie. Prawdopodobnie doznał szoku anafilaktycznego po ukąszeniu przez owady.
CZYTAJ: Atak owadów zakończony pobytem w szpitalu
Strażacy usunęli gniazdo owadów, zabrali je do foliowego worka i wypuszczono w pola, z dala od ludzi i zabudowań. Natomiast miejsce po kokonie dokładnie spryskali środkiem owadobójczym.
Osy i szerszenie lubią wysoką temperaturę, dlatego w okresie upałów pojawia się ich więcej. Strażacy apelują, by nie czekać aż gniazdo się rozwinie i zgłaszać przypadki pojawienia się owadów również pamiętać, że rośliny, których zapach odstrasza osy, to pelargonie i lawenda.
RyK / opr. WM
Fot. OSP Ossala / OSP KSRG Markuszów