To nie rewolucja, a naturalny proces rozwoju języka – tak zapowiedziane przez Radę Języka Polskiego jakiś czas temu zmiany w ortografii komentuje językoznawca i dyrektor Centrum Badań Komunikacji Publicznej UMCS prof. Paweł Nowak.
Zapowiedziane zmiany w ortografii to pierwsze tak duże zmiany od blisko 80 lat. Generalnie ma być szybciej, łatwiej i prościej. Rozmowę poprowadził Tomasz Maczulski.
Radio Lublin: To rewolucja, ewolucja czy może zupełnie coś innego?
Prof. Paweł Nowak: Rewolucja, która jest efektem ewolucji, jakkolwiek by to dziwnie brzmiało. Za dużo zmieniło się w technologiach, za dużo zmieniło się w sposobie komunikacji, żeby można było poczekać, aż język dołączy do tych zmian. Gdyby te zmiany szły w takim tempie, w jakim szły w połowie XX wieku, to język by nadążał. Moim zdaniem teraz język jednak nie nadąża i trzeba było go odgórnie, trochę na zasadzie regulacji, uwspółcześnić.
RL: Oprzyjmy się na konkretnych przykładach. Jak jest, a jak będzie?
Prof. Paweł Nowak: Moje ulubione zmiany dotyczą rzeczy, z którymi sam miałem problem jako osoba, która się komunikuje za pomocą języka polskiego. Np. nie rozumiałem zasady, która mówiła o tym, że mieszkańcy miast mają być pisani małą literą, a wszyscy pozostali, czyli mieszkańcy regionów i państw, dużą literą. W tej chwili wszyscy będą pisani dużą literą. Po drugie pisownia “nie” ze stopniem najwyższym przymiotników – na przykład “nie najlepszy” – kiedyś była osobna, mimo że stopień podstawowy był pisany razem. A teraz “nie” z przymiotnikiem w stopniu najwyższym będzie pisane łącznie. W związku z tym mamy ujednolicenie, które ułatwi funkcjonowanie ludziom. Po trzecie, wejdzie dosyć interesująca zmiana, która mi się podoba, chociaż akurat z tym problemu nie miałem – nazwy własne urządzeń, produktów, samochodów i innych artykułów będą pisane dużą literą. Do tego dochodzi ostateczne usankcjonowanie pisowni “nie” z imiesłowami odmiennymi już tylko łącznie. Bo wcześniej było tak, że jeśli ktoś był kompetentny, to mógł pisać albo łącznie, albo rozłącznie. No i pewnie najbardziej kontrowersyjna zmiana – czyli pisownia dużymi literami nazw placów, miejsc, krain geograficznych, np. morze Marmara będzie teraz pisane jako “Morze Marmara”, czyli oba człony dużymi literami, a nie morze jako rodzaj zbiornika wodnego małą, a “Marmara” dużą literą. To też ułatwi komunikację.
CZYTAJ: Prof. Bralczyk o zmianach w pisowni: Intuicja i zwyczaj mają znaczenie
RL: Też jest pewna dowolność. np. pisownia wyrazów równorzędnych. Tu będą możliwe aż trzy wersje tej pisowni.
Prof. Paweł Nowak: Bo nie możemy być inkwizycją, jeżeli chodzi o używanie języka. Język jest własnością narodu, jest własnością każdego użytkownika. Natomiast nie może być on zbyt niepoprawny. Nie musi być też nadpoprawny.
RL: A jakiś przykład?
Prof. Paweł Nowak: Na przykład “tuż tuż”. Można będzie to pisać bez żadnych znaków interpunkcyjnych, czyli tuż tuż, albo z przecinkiem (tuż, tuż), albo przez łącznik (tuż-tuż). Czyli te wszystkie trzy elementy będą równoważne.
RL: A co z przedrostkami: super, ekstra, eko, wege?
Prof. Paweł Nowak: To też bardzo ważny aspekt komunikacyjny, bo to bardzo współczesna komunikacja. Te przedrostki pojawiły się szczególnie intensywnie w ostatnich latach. Zasadniczo obecnie piszemy je zawsze łącznie, chyba że te wyrazy poprzedzają nazwy własne (pisane dużą literą), np. super-Europejczyk albo ekstra-Polak.
(Natomiast w wyniku wprowadzonych zmian będzie można te przedrostki pisać oddzielnie od następujących po nich wyrazów, czyli superpomysł lub super pomysł – red.).
RL: Pewna zmiana też się pojawia, jeżeli chodzi o przymiotniki od nazw osobowych.
Prof. Paweł Nowak: Czyli np. “sienkiewiczowski-Sienkiewiczowski”. To budzi najwięcej kontrowersji wśród internautów, bo do tej pory zasada mówiła, że w takich sytuacjach trzeba pisać to dużą literą. Natomiast teraz zasada będzie jednoznaczna: zawsze wszystkie przymiotniki tego rodzaju piszemy małą literą, niezależnie od tego, czy są dzierżawcze (czyli odpowiadają na pytanie “czyj”), czy określające. Mnie się ta zmiana bardzo podoba.
RL: Generalnie ma być szybciej, łatwiej i prościej?
Prof. Paweł Nowak: Tak, bo tendencja w języku i komunikacji jest taka, że musi być szybciej, łatwiej i prościej. Ludzie mieli z tymi formami językowymi najwięcej problemów. Były one najczęściej przedmiotem albo dyskusji, albo błędów językowych ze strony Polaków. Nie będzie kolejnej regulacji przez najbliższe kilkadziesiąt lat. To zapowiedziała już przewodnicząca Rady Języka Polskiego, prof. Katarzyna Kłosińska. A te zmiany mają naprawdę charakter kosmetyczny. Kwestia tylko przestawienia się, albo pisania z czystym sumieniem tego, czego kiedyś nie wolno było pisać.
CZYTAJ: Prof. J. Bralczyk: język młodzieży jest oryginalny, bo taki musi być
Nowe zasady pisowni wejdą w życie od 1 stycznia 2026 roku.
MaTo / opr. LisA
Fot. archiwum RL