Choć igrzyska olimpijskie już trwają, a pierwsze medale zostały już rozdane, to wciąż jest spora liczba sportowców, którzy czekają na swój start w Paryżu. W tym gronie jest zapaśniczka Cementu Gryfa Chełm Anhelina Łysak, która pierwszą walkę na olimpijskiej macie stoczy 8 sierpnia.
26-latka we wtorek w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego złożyła ślubowanie, a dzień później spotkała się z mieszkańcami oraz władzami samorządowymi Chełma. Przy tej okazji z zapaśniczką rozmawiał Patryk Jakubczak.
– To, że jadę na igrzyska dotarło do mnie już trochę wcześniej, jeszcze przed ślubowaniem, bo teraz jest troszeczkę inna praca niż zazwyczaj. Już wcześniej poczułam, że igrzyska są coraz bliżej. A to ślubowanie to już ostateczna kropka. Przede mną już tylko ostatnie kroki. I jestem na starcie – stwierdza Anhelina Łysak.
– Awans na igrzyska to małe moje marzenie, bo największym jest medal. To dla mnie będzie debiut na olimpiadzie. To będzie coś nowego, coś pięknego – mówi chełmska zapaśniczka. – Dużo razy byłam na mistrzostwach świata i Europy, ale olimpiada to będzie coś innego. Na igrzyskach są nie tylko wszyscy mocni zawodnicy, ale też inna atmosfera.
Jak mówi Anhelina Łysak, jej celem jest zdobycie medalu olimpijskiego: – Nie jadę tam, aby być turystką. Tyle lat pracowałam, aby się tam dostać i włożyłam dużo pracy, żeby zdobyć medal. Choć nie wiadomo, co stanie się na macie – to jest sport. Obiecuję, że ze swojej strony zrobię wszystko.
PJ
Fot. Patryk Jakubczak