W Lublinie odbyły się uroczystości upamiętniające 80. rocznicę likwidacji niemieckiego więzienia na Zamku Lubelskim.
22 lipca 1944 roku – w ciągu dwóch godzin – niemieccy strażnicy i komando SS rozstrzelało więźniów Zamku – Żydów i Polaków. W sumie zginęło około 300 osób.
– To był tragiczny dzień – mówi zastępca Dyrektora Muzeum Narodowego w Lublinie Barbara Oratowska. – Więźniowie siedzący w więzieniu na Zamku słyszeli już odgłosy zbliżającej się armii sowieckiej, dlatego też liczyli, że doczekają wolności. Niestety tak się nie zdarzyło. Mieszkańcy tego dnia weszli na Zamek i widok był wstrząsający: krew i trupy. Lublinianie szukali swoich bliskich, pomagali rannym.
CZYTAJ: Kolejne odnalezione szczątki przez Zespół Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN [ZDJĘCIA]
– Ta tragedia jest także moją tragedią – mówi córka jednego z więźniów Zamku, Bożena Górniewicz. – Mój ojciec siedział w innej części Zamku, ale był tutaj, jak to się działo. Próbował nawet ratować, znaleźć ludzi, którzy jeszcze żyją. To była tragedia. Pokolenia muszą wiedzieć, co to było. I o tym nie zapomnieć.
Niemcy wstrzymali mordowanie więźniów, gdy otrzymali od swoich zwierzchników polecenie o natychmiastowym opuszczeniu Lublina. W tym samym czasie do miasta wkraczali żołnierze sowieccy.
InYa / opr. AKos
Fot. Piotr Michalski