W trzech placówkach w województwie lubelskim – dwóch w Lublinie i jednej w Motyczu – będzie można skorzystać z rządowego programu in vitro. W ramach programu pary dotknięte niepłodnością oraz osoby leczone onkologicznie będą mogły bezpłatnie odbyć leczenie metodą in vitro.
– Ten program daje możliwości świadomego rodzicielstwa wielu parom – mówi wojewoda lubelski Krzysztof Komorski. – Mamy ok. 1,5 miliona par w Polsce, które zmagają się z problemem niepłodności. Są to ludzie, którzy są zdeterminowani, chcą być rodzicami i z różnego powodu nie mogą. Teraz z takiego programu będą mogli bezpłatnie skorzystać. Ale nie tylko to jest istotne, bo ważna jest też profilaktyka i diagnostyka, w ramach której młode matki mogą się przede wszystkim przebadać pod kątem prawidłowości. Ta grupa ryzyka była po 35. roku życia i wtedy kobiety mogły korzystać z bezpłatnych badań prenatalnych. Dzisiaj to badanie jest już dostępne dla wszystkich kobiet bez względu na wiek.
CZYTAJ: Wahania pogody i fale upałów. Jak wpływają na zdrowie?
– Mamy bardzo liberalny program dla szerokiej grupy pacjentów – mówi konsultant wojewódzki w dziedzinie endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości, dr Piotr Olcha. – Pacjenci muszą spełniać kryteria medyczne włączenia do programu. Mamy rok leczenia niepłodności i to daje już możliwość włączenia pary do leczenia w ramach programu. Mamy wskazania bezwzględne, kiedy te czas roku leczenia jest niewymagany. Wiek graniczny jeśli chodzi o procedury na własnych komórkach jajowych to 42 lata.
– U nas to się działo szybko. Na początku były starania, chodziliśmy do lekarzy, wszystko było w porządku, ale w międzyczasie przeszła operacje, które wykluczyły to, że mogę zajść naturalnie w ciążę. Zaszłam w ciążę pozamaciczną. Musiałam mieć usunięte jajowody. Trafiliśmy do kliniki Bocian i doktor wszystkim się zajął. Teraz jest ok. Koszt to 15-20 tysięcy. Jeszcze nie korzystaliśmy z tego programu. Mam nadzieję, że teraz ten program pomoże wielu innym rodzinom – mówi jedna z par.
CZYTAJ: Eksperci o mikroorganizmach. Ogólnopolskie sympozjum na KUL [ZDJĘCIA]
– Po dokonaniu analizy programu samorządowego, który realizuje miasto Lublin, oraz wymogów i kryteriów kwalifikacji do programu i zakresu programu rządowego, doszliśmy do wniosku, że zawieszamy nasz miejski program samorządowy – mówi zastępca dyrektora wydziału zdrowia i profilaktyki Urzędu Miasta Lublin Małgorzata Kępa-Mitura. – Do kiedy? Nie wiemy. Program, który oferuje nam rząd jest programem korzystniejszym dla naszych mieszkańców. My jako miasto Lublin dofinansowaliśmy do każdej procedury in vitro 5 tysięcy złotych, natomiast w przypadku programu rządowego para ma możliwość bezpłatnych procedur.
– Zainteresowanie jest bardzo duże – mówi dr Piotr Olcha. – Ja kwalifikuję średnio 10-15 par cztery razy w tygodniu, czyli 100 par już zakwalifikowałem w ciągu 2 tygodni. Bariera finansowa, którą miały pary zniknęła. Z punktu widzenia nas jako lekarzy to rozwiązało wiele problemów, ponieważ często wiedzieliśmy, że jedyną szansą na uzyskanie ciąży jest leczenie, ale bariera finansowa dla wielu par była nie do przejścia.
CZYTAJ: Śmiertelne potrącenie motocyklisty. 31-latka w areszcie [ZDJĘCIA]
– Zarówno program miejski, jak i rządowy, oprócz tego, że kwalifikuje pary do procedur in vitro, wcześniej wykonywana jest diagnostyka, to także uświadamia społeczeństwo, jak wielką rolę ma nasz styl życia, poprzez to, co robimy, co jemy, w jaki sposób funkcjonujemy, na naszą płodność – mówi Małgorzata Kępa-Mitura. – Wiele par podczas pierwszych spotkań w programie in vitro dowiaduje się, w jaki sposób powinni zmienić swój styl życia, żeby mieć szansę na płodność. Nie powiem nic odkrywczego: trzeba prowadzić zdrowy styl życia, dobrze się wysypiać, nie stosować używek i stosować tzw. life balance pomiędzy pracą a życiem, a przede wszystkim się kochać.
Łączny koszt w skali kraju to 500 mln złotych rocznie. Szczegóły na stronie invitro.gov.pl.
CZYTAJ: 125 km/h w obszarze zabudowanym. Wysoki mandat dla pirata drogowego [ZDJĘCIA]
InYa/ opr. DySzcz
Fot. Iwona Burdzanowska