Jestem przekonany, że rozporządzenie ws. tzw. strefy buforowej trzeba jak najszybciej wprowadzić w życie – podkreślił w środę (05.06) wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że należy też wysłuchać wniosków m.in. społeczności lokalnej i przedsiębiorców.
W ubiegłą środę premier Donald Tusk zapowiedział, że na granicy z Białorusią przywrócona zostanie strefa buforowa o szerokości „mniej więcej 200 metrów”. Zgodnie z projektem rozporządzenia MSWiA, obejmie ona 27 miejsc na Podlasiu, w tym 26 w powiecie hajnowskim.
CZYTAJ: Funkcjonariusz Straży Granicznej ranny po uderzeniu konarem przez migranta
Odnosząc się do tej sprawy wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przypomniał w środę podczas konferencji, że termin wejścia w życie rozporządzenia przesuwa się o kilka dni w związku z tym, że branża turystyczna i środowiska lokalne wystąpiły o konsultacje ws. utworzenia strefy buforowej. Dodał, że rozporządzenie powinno wejść w życie bez zbędnej zwłoki.
– Jestem zainteresowany tym, żeby to rozporządzanie weszło jak najszybciej w życie – mówił Kosiniak-Kamysz. W jego ocenie wprowadzenie strefy jest „bardzo potrzebne”. – O to wnioskowali żołnierze, oficerowie, dowódcy Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie, wnioskuje o to Straż Graniczna, Policja, wszystkie służby. Jestem jednoznacznie przekonany, że trzeba to jak najszybciej wprowadzać w życie, ale oczywiście wysłuchać, i jeżeli to jest możliwe uwzględnić tam, gdzie jest taka potrzeba, wnioski społeczności lokalnej, przedsiębiorców, rekompensaty – mówił.
Dodał, że wojsko, policja i straż graniczna korzysta z obiektów turystycznych dla celów logistycznych. – To jest swego rodzaju rekompensata za niemożność korzystania w pełni z infrastruktury turystycznej – ocenił.
CZYTAJ: Chełmski funkcjonariusz ranny na granicy
Dodał, że gdyby służb i wojska tam nie było, poczucie bezpieczeństwa na tym terenie byłoby niższe, a wtedy chętnych do przyjazdu również byłoby mniej.
Szef MON zaznaczył, że w tym roku nastąpił 50-proc. wzrost prób nielegalnego przekraczania granicy w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. – To są grupy zorganizowane, można powiedzieć, że w jakiś sposób przeszkolone i mające na celu atak też na polskich żołnierzy i funkcjonariuszy. Musimy na to odpowiedzieć, dlatego pojazdy opancerzone się pojawiły na polskiej granicy, dlatego komandosi, dlatego kolejne oddziały prewencji policji, najlepiej przygotowanej do walki z zagrożeniami, z którymi tam mamy do czynienia – mówił.
Dodał, że na miejscu są już oddelegowani policjanci, „też doświadczeni żołnierze z misji w Afganistanie, Iraku, ale bardzo ważna misja do radzenia sobie z takimi sytuacjami to misja w Kosowie” – zwrócił uwagę.
W poniedziałek w okolicach Białowieży (Podlaskie), strażnik graniczny został uderzony konarem podczas próby siłowego sforsowania granicy z Białorusi do Polski przez grupę nielegalnych migrantów.
Z kolei w ubiegłym tygodniu jeden z żołnierzy – na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych – został pchnięty nożem i z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala; dwóch funkcjonariuszy SG w dwóch innych atakach zostało lżej rannych.
Po incydencie w okolicach Dubicz Cerkiewnych premier Donald Tusk zapowiedział utworzenie dodatkowej strefy buforowej przy granicy z Białorusią. MSWiA pracuje nad końcową wersją rozporządzenia, które ma dotyczyć tej kwestii. Przepisy miały wejść w życie 4 czerwca, ale – w związku z prowadzeniem konsultacji m.in. z samorządami – ten termin został przesunięty.
Projekt rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie wprowadzenia czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej, przyległej do granicy państwowej z Republiką Białorusi przewiduje, że w 26 miejscach w powiecie hajnowskim i jednym w powiecie białostockim na Podlasiu zostanie wprowadzony zakaz przebywania w strefie nadgranicznej. Czasowy zakaz przebywania ma obowiązywać przez 90 dni od dnia wejścia w życie rozporządzenia.
PAP/ RL/ opr. DySzcz
Fot. PAP/Albert Zawada