Mimo wiosennej suszy, przymrozków oraz zmiennej pogody tegoroczne plony rzepaku zapowiadają się na wysokim poziomie. Plantatorzy liczą też na zarobek, bo ceny za tonę wreszcie poszły w górę.
Produkcja rzepaku się zmienia
– Mam przyjemność obserwować, jak się zmienia produkcja rzepaku w Polsce. 20 lat temu w Polsce uprawiało się 600 tys. ton rzepaku, teraz jest to 3,5 ton miliona – podkreśla Szymon Kuczyński, właściciel gospodarstwa w Wiszniowie oraz działacz Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych. – Jest to uprawa z przyszłością. Przede wszystkim jest to jedna z nielicznych upraw, w których zysk, chociaż może nie jest wielki, ale jednak jest. Bardzo dynamicznie zmieniły się plony osiągane przez rolników. Zbierało się około 1,8-2 tony z hektara. Teraz każdy z rolników zbiera 3-3,5 tony, a niektórzy nawet 4,5 tony. W Polsce jest około 980 tysięcy hektarów obsianych rzepakiem. 20 lat temu była jedna czwarta tego. Wówczas rzepak uprawiany był głównie do celów spożywczych, natomiast koniunkturę napędziły biopaliwa. I one utrzymują też stosunkowo wysoką cenę rzepaku. Jest ona zbliżona do 2 tys. zł netto za tonę. Nie jest ona może do końca satysfakcjonująca, ale nadaje już sens produkcji.
CZYTAJ: Pszczele emocje pod lupą lubelskich naukowców [WIDEO]
W ubiegłym roku było gorzej
Rolnicy zwracają uwagę, że na plony tej rośliny wpływ miała pogoda.
– Jest dziwna pogoda: raz gorąco i sucho, a raz deszcz – zauważa Marek Rodziewicz, właściciel gospodarstwa rolnego z Brodzicy. – W tym roku rzepak „wystartował” wcześniej. Oczywiście te uprawy, które były od początku chronione przed szkodnikami. Bo była bardzo duża presja szkodników. Widać było to na roślinach nawet już w końcu lutego. Jeżeli nie zostały przerwane wiązki przewodzące w roślinach, to rzepak w miarę się zbierał.
Jak dodaje Marek Rodziewicz, choć ceny skupu obecnie są dużo lepsze niż chociażby w 2023 roku, to wciąż nie są do końca współmierne w porównaniu z kosztami produkcji: – W ubiegłym roku było gorzej. Obecne stawki przy kosztach to mało, ale dużo lepiej niż 1200-1300 zł. A w tej chwili koszty produkcji idą w górę. Dotyczy to pracowników, paliwa, opłaty, nie mówiąc już o chemii czy nawozach. Teraz nawozy troszkę staniały, ale rzepak, który mamy w tym roku, kosztował nas dużo więcej – stwierdza Rodziewicz.
Plon budujemy już jesienią
– Plon budujemy już jesienią. Niezależnie od tego, czy jest to rzepak, czy pszenica ozima, dbamy o nie od samego początku; od momentu siewu, a nawet od chwili uprawienia gleby – mówią Marcin Andrzejewski, dyrektor działu środków ochrony roślin i handlu jednej z firm zajmującej się sprzedażą takiego asortymentu rolnikom. – Trwają prace genetyczne nad nasionami, żeby stworzyć odmiany rzepaku kompatybilne do upraw charakterystycznych w danym regionie, tak, żeby móc przeciwdziałać skutkom suszy, szkodnikom, chorobom.
Co dalej z cenami?
– Ceny za rzepak mogą jeszcze wzrosnąć – przewidują analitycy.
– W drugiej części sezonu – czyli od grudnia do czerwca 2025 roku – może się okazać, że za rzepak będzie się płacić trochę więcej, ze względu na to, że w Polsce będzie go mniej – uważa Mirosław Marciniak zajmujący się analizą rynku zbóż i roślin oleistych. – Sugeruję więc rolnikom, żeby nie spieszyć się za bardzo ze sprzedażą całości. Szuka się oszczędności w kosztach, a nie myśli się, żeby przeanalizować rynek i sprzedać plony w odpowiednim momencie. Choć prognozowanie cen w dłuższym okresie – na przykład w styczniu 2025 roku – to jest takie wróżenie. Widzę potencjał, natomiast trudno powiedzieć, czy to będzie 2 tys. zł czy 2,5 tys. zł.
Część rolników jest rozżalonych polityką państwa.
– Polityka państwa, jeśli chodzi o wsparcie rolników, dotyczy chyba ukraińskich. Bo o nas nikt nie dba. Na przykład kwestia zwiększania ilości rzepaku na biopaliwa. Jest ustawa, że sprowadzamy biokomponenty. To bije w lokalny rynek, bo te biokomponenty można wykonywać przecież z rzepaku krajowego – mówi Marek Rodziewicz.
O uprawach rzepaku i innych roślin, problemach rolników, tegorocznych plonach, cenach i prognozach rynkowych rozmawiali dziś (14.06) uczestnicy XIX Spotkania Rolników w gospodarstwie w Wiszniowie koło Mircza. W wydarzeniu wzięło udział ponad tysiąc osób, zarówno plantatorów, jak i specjalistów z branży rolnej.
JN / opr. ToMa
Fot. pixabay.com