„Nie jestem gotowy zadeklarować, że odchodzę z kadry, bo to decyzja, którą podejmuje się raz. Wolę ją dobrze przemyśleć” – przekazał przed meczem piłkarskich mistrzostw Europy z Francją bramkarz Wojciech Szczęsny. Wcześniej pojawiały się informacje, że po tym turnieju zakończy międzynarodową karierę.
Biało-czerwoni po porażkach z Holandią (1:2) i Austrią (1:3) są już bez szans na awans do 1/8 finału mistrzostw Europy. Trener Michał Probierz zdecydował, że w spotkaniu z Francją Szczęsnego, który od lat jest podstawowym golkiperem drużyny narodowej, zastąpi Łukasz Skorupski.
„Rozmawiałem z trenerem po meczu z Austrią. Zapytał mnie o zdanie. Uważam, że warto, żeby chłopaki zagrali o doświadczenie. Nagrodą za lata pracy i cierpliwości dla Łukasza Skorupskiego będzie ten wyjątkowy mecz” – wskazał zawodnik Juventusu Turyn.
CZYTAJ: Prezes PZPN: Michał Probierz pozostanie selekcjonerem reprezentacji
Szczęsny już w zeszłym roku zadeklarował, że po Euro 2024 zakończy karierę w reprezentacji Polski, jednak podczas rozmowy na antenie TVP Sport ogłosił, że może zmienić swoją decyzję.
„Nie jestem gotowy zadeklarować, że odchodzę z kadry, bo to decyzja, którą podejmuje się raz. Wolę ją dobrze przemyśleć” – oświadczył.
Doświadczony bramkarz 84 razy wystąpił w drużynie narodowej. Zadebiutował za kadencji selekcjonera Leo Beenhakkara 18 listopada 2009 roku w meczu towarzyskim z Kanadą (1:0). Uczestniczył w trzech mistrzostwach Europy (2012, 2016, 2021) oraz mundialach w Rosji w 2018 roku i Katarze cztery lata później.
CZYTAJ: Kamil Grosicki: odchodzę z kadry z dumą, marzę o pożegnalnym meczu w Warszawie
„W moich planach było zakończenie kariery sportowej w przyszłym roku. To łączyło się z decyzją o zakończeniu kariery reprezentacyjnej po mistrzostwach Europy. W tej chwili nie wiem, jak te plany będą wyglądać, bo są trochę poza moją kontrolą. Rozumiem tych, którzy próbują mnie namawiać do zmiany decyzji” – poinformował.
„Lubię dużo gadać, ale jeśli podejmuje się takie decyzje, to warto, żeby były one przemyślane. Nic nie obiecuję” – dodał na zakończenie.
PAP / RL / opr. LisA
Fot. PAP/Leszek Szymański