Po raz pierwszy w Lublinie odbędzie się „Dzień Cebularza” – święto lubelskiego przysmaku. Impreza wpisuje się w coraz bardziej modną turystykę kulinarną.
– Pierwsze wzmianki o cebularzu pojawiły się jeszcze w XIX wieku – mówi przewodnik lubelski Jan Leus. – Cebularz powstał w społeczności żydowskiej. Nie mając co zrobić z resztkami ciasta, gospodynie podsmażały cebulkę, wkładały ją do tego pszenicznego ciasta, posypywały makiem i tak powstał cebularz.
Z czym najlepiej smakuje cebularz?
– Z masłem – mówia mieszkańcy. – Cebularz mogę jeść z kefirem. Ja akurat jem sam. Jak moja córka przyjeżdża z Holandii, bo tam pracuje, to kupuje ich sporo i wywozi znajomym Holendrom. To jest nasz taki regionalny przysmak.
– Brakowało tego święta – mówi Marcin Kęćko z Biura Rozwoju Turystyki Urząd Miasta Lublin. – Brakowało takich dni, które by opowiadały o jakimś charakterystycznym dla Lublina i województwa produkcie. W końcu to się dzieje, mamy te dni, mamy to święto. Na pewno będziemy je co roku powtarzać.
CZYTAJ: Święto lubelskiego przysmaku w ten weekend [ZDJĘCIA]
W wybranych lokalach gastronomicznych w Lublinie pojawi się specjalne menu z cebularzem w roli głównej. Ponadto podróżni, którzy tego dnia przyjadą do Lublina, zostaną „przywitani” cebularzem na Dworcu Lublin. Od 21:00 do północy będzie można podziwiać mapping na Wieży Trynitarskiej, czyli animację ze światła projektora.
Impreza potrwa do soboty (22.06).
TSpi / InYa / opr. PrzeG . AKos
Fot. archiwum