Dziesięć kilometrów po asfalcie i polnych drogach mieli do pokonania uczestnicy biegu „Pokój i Dobro” w Lubartowie. Wszystko po to, aby pomóc małej Hani, która cierpi na padaczkę i opóźnienie rozwoju psychoruchowego.
CZYTAJ: Zamknięte ogrody otworzyły się dla mieszkańców. Tłumy na Kapucynaliach [ZDJĘCIA]
– Trasa biegu do łatwych nie należała, ale najważniejszy jest cel charytatywny, a nie wyniki – mówi Marcin Socha ze Stowarzyszenia Alwernia. – Wszyscy zawodnicy, którzy się zapisali, wpłacili dobrowolną kwotę, którą przekazujemy na leczenie i rehabilitację małej Hani. Trasa była mieszana, czyli przez około pięć kilometrów prowadziła przez tereny nad rzeką Wieprz. Potem zawodnicy znów wybiegli na asfalt i wrócili pod klasztor Kapucynów.
Każdy z uczestników charytatywnego biegu na linii mety otrzymał pamiątkowy medal.
JPi / opr. ToMa
Fot. Jerzy Piekarczyk