O umożliwienie dalszego korzystanie z budynku przy ulicy Piaskowej w Rykach apelują miejscowi harcerze. Obiekt zwany „harcówką” od ponad 30 lat użytkują członkowie miejscowego hufca Związku Harcerstwa Polskiego.
– W hufcu jest ponad 200 osób i takie miejsce jest potrzebne dzieciom i młodzieży – mówi komendant ryckiego hufca, podharcmistrz Jacek Zagożdżon. – 10-letnia umowa użyczenia kończy nam się z dniem 30 czerwca. Już z początkiem maja złożyliśmy prośbę do burmistrza o przedłużenie tej umowy o kolejne lata. Nie dostaliśmy odpowiedzi.
– Umowa w tej formie nie zostanie przedłużona i ma to związek z naszymi planami dotyczącymi tej nieruchomości – zapowiada burmistrz Ryk Jarosław Żaczek. – Nie wyklucza to, i harcerze dobrze o tym wiedzą, możliwości korzystania z tego terenu. Natomiast jest to teren na tyle atrakcyjny i istotny z punktu widzenia planów rozwojowych gminy Ryki, że on nie może być użytkowany w taki sposób jak do tej pory. Następuje degradacja tego terenu. Muszę z przykrością powiedzieć, że nie jest to miejsce zadbane.
CZYTAJ: Eksplozja na terenie Zakładów Azotowych Puławy. Prokuratura wszczęła śledztwo
– Musimy pamiętać, że jest to teren otwarty – mówi Jacek Zagożdżon. – Nie jest możliwością, aby harcerze byli tam 24 godziny na dobę. Dbamy, jak tylko możemy. Był okres, że pojawiły się duże ilości opon. Nie są to opony harcerskie. My też nie możemy dzieci wykorzystać do rdzenia sobie z takimi problemami. Na ile możemy, dbamy o ten teren. Kiedy był on przejmowany, to mówimy o siedlisku, czyli budynku krytym eternitem, o oborze. Dzisiaj jest to budynek murowany, z wymienionym dachem na blaszany. Budynek drugi, który jest magazynem również jest murowany, kryty dachem. To są realne nakłady pracy, też młodzieży.
– Od wielu lat harcerze korzystali z tego miejsca – mówi Władysław Miszczak, sołtys Starego Miasta. – Tu mają swoją bazę, tu też przez wiele lat inwestowali. W tej chwili mają też tutaj złożony sprzęt, kajaki.
CZYTAJ: „To bez dwóch zdań skok jakościowy”. Bieliki służą do szkolenia przyszłych pilotów
Czy były jakieś zastrzeżenia ze strony lokalnej społeczności? – Nie. Myślę, że społeczność lokalna dobrze to oceniała i nie było sytuacji, które by wskazywały, że są jakieś niesnaski – mówi Władysław Miszczak. – Tak się składa, że pojawił się projekt zagospodarowania tego terenu do celów rekreacyjno-turystycznych i okazuje się, że harcerze nie zostali ujęci, więc wygląda na to, że rzeczywiście harcerze będą musieli to mieście opuścić.
– W tej chwili gmina Ryki złożyła jeden z wniosków tak, żeby zrealizować te plany, o których mówię. One dotyczą nie tylko tej nieruchomości, ale całego obszaru wokół stawu Buksa, żeby to było miejsce przyjazne – mówi Jarosław Żaczek. – Tutaj będzie pierwszy etap infrastruktury, a więc miejsca parkingowe. Będzie pole namiotowe, z którego również harcerze będą mogli korzystać, sanitariat z prawdziwego zdarzenia, wieża widokowa, plac zabaw. Natomiast historycznie rzecz biorąc to miejsce zostało zakupione przez gminę Ryki w 1989 roku od poprzedniej właścicielki tej nieruchomości.
CZYTAJ: Drogę wojewódzką nr 833 czeka rozbudowa. Podpisano umowę [ZDJĘCIA]
– Liczymy na to, że znajdzie się jakieś rozwiązanie alternatywne, żeby korzystali z tego miejsca, zgodnie z wolą właścicielki, która ten teren przekazała – mówi Władysław Miszczak. – Jej wola była taka, żeby jednak korzystała młodzież.
– Szukamy stosownego rozwiązania prawnego jaką umowę podpisać, natomiast umowa użyczenia podpisana z harcerzami uniemożliwiałaby nam realizację naszych planów – mówi Jarosław Żaczek.
Bierze pan pod uwagę inną lokalizację dla harcerzy?
– Propozycja już była – zaznacza Jarosław Żaczek. – W momencie, kiedy oddawaliśmy do użytkowania budynek po byłem komendzie policji, stworzyliśmy tam miejsce dla organizacji pozarządowych.
– Tam rzeczywiście mieści się biurko i cztery krzesła – mówi Jacek Zagożdżon. – Naszą działalnością jest przede wszystkim działalność w plenerze. My chcemy wyciągnąć dzieci na dwór, pokazać im aktywności na świeżym powietrzu, a nie w budynku. Poza tym jest to budynek biurowy. My potrzebujemy miejsca do działań, nie w ławce szkolnej, bo „harcówka” to takie trzecie miejsce poza domem, szkołą. Miejsce bezpieczne, a zarazem rozwijające. I rozwijające w taki sposób, żeby młodzież czuła, że to ich wybór, ich chęć rozwoju. Tak działa harcerstwo od ponad 100 lat.
CZYTAJ: Nagroda Radia Lublin im. Bogumiły Nowickiej przyznana po raz pierwszy! [ZDJĘCIA]
Wczoraj odbyło się spotkanie burmistrza z harcerzami i przedstawicielami lokalnej społeczności. Władze miasta poinformowały, że do czasu rozpoczęcia prac rewitalizacyjnych harcerze będą mogli korzystać z tego miejsca. Co będzie po tym okresie? Tego jeszcze nie wiadomo.
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. Hufiec ZHP Ryki FB