Muzyczne trzęsienie ziemi po koncertach Taylor Swift w Szkocji. Instytut Badań Geologicznych poinformował, że jej weekendowe występy w Edynburgu sprawiły, że sejsmografy zarejestrowały miniwstrząsy. Wszystko przez taniec, tupot nóg i owacje dziesiątek tysięcy fanów.
Ziemia zadrżała najbardziej, gdy zabrzmiały „Ready For It”, „Cruel Summer” i „Shake It Off”. Ale także tuż po kameralnej balladzie „Champagne Problems”. W tym ostatnim przypadku przyrządy zareagowały na burzę oklasków. W pewnym entuzjazm fanów wytworzyli 80 kilowatów mocy. Według British Geological Survey tyle wystarczyłoby, żeby naładować sześć tysięcy przeciętnych samochodowych akumulatorów.
CZYTAJ: 50 Cent wykorzystał muzykę Budki Suflera! [NAGRANIA]
To nie pierwszy taki przypadek w Edynburgu. Muzyczne trzęsienia ziemi, choć na mniejszą skalę, wywołali też: Bruce Springsteen, Harry Styles i Beyoncé.
Amerykańska gwiazda zostanie w Królestwie jeszcze przez dziesięć dni. Będzie mogła potrząsnąć stadionami Anfield w Liverpoolu i Principality w Cardiff. Na koniec – londyńskie Wembley.
IAR / RL / opr. WM
Fot. Ronald Woan from Redmond, WA, USA, CC BY-SA 2.0, via Wikimedia Commons