Piłkarze oraz sztab Motoru Lublin przed 7:00 wrócili z Gdyni, gdzie w niedzielny wieczór w finale baraży o ekstraklasę pokonali Arkę 2:1.
Pod Areną Lublin na swoją ukochaną drużynę od wczesnych godzin porannych czekała grupa kibiców.
– Jestem bardzo zadowolony, że będziemy mieć na Lubelszczyźnie klub w ekstraklasie. Wierzyliśmy, że nasz lubelski Motor będzie na szczycie i jest na szczycie. Chciałem powiedzieć, że Lublin jest aktualnie stolicą polskiego sportu. Nie widzę innego miasta, które miałoby więcej drużyn w najwyższej klasie rozgrywkowej w swojej dziedzinie sportu.
Jeszcze dziś piłkarze Motoru spotkają się ponownie z kibicami na specjalnej fecie. O 16:00 ulicami Lublina przejedzie otwarty autokar zawodnikami oraz sztabem szkoleniowym, a oficjalne świętowanie rozpocznie się ok. godz.17:00 przy Arenie Lublin.
Lubelski zespół przegrywał od 13. minuty po golu Olafa Kobackiego. Do końca w sukces wierzył jednak prezes klubu Zbigniew Jakubas.
– Było trochę rozczarowanie po tym, co stało się przy pierwszej bramce. Umówmy się, że to był wypadek przy pracy. Ale w momencie, kiedy było 1:1, powiedziałem: „Słuchajcie, my ten mecz wygramy”. Już było widać, że jest takie nastawienie. To jest zespół, który walczy. I mamy to, co mamy.
W 87. minucie wyrównał Bartosz Wolski, a w doliczonym czasie gry rozstrzygającą bramkę zdobył Mbaye Jacques Ndiaye.
– Ważne, że uniknęliśmy dogrywki – mówi trener Motoru Mateusz Stolarski. – Cieszę się, że po bramce na 1:1 nie chcieliśmy czekać do dogrywki, tylko atakowaliśmy, aby rozwiązać tę sytuację w 90 minutach. Miałem poczucie, że w drugiej połowie mamy kontrolę nad tym spotkaniem. Jak zwykle, czekaliśmy do końca, żeby było fajnie, żeby było to dobrze zapamiętane. Bardzo się cieszymy i bawimy się dalej.
Fot. PAP/Adam Warżawa
– Napisaliśmy kolejny rozdział klubowej historii – podkreśla kapitan Piotr Ceglarz. – Ciężko opisać tę sytuację. Wiedziałem, że zrobimy awans z trzeciej do drugiej ligi, później wierzyłem w awans z drugiej do pierwszej, później znowu wierzyłem, że uda nam się to zrobić. Nie ma tajemnicy, to po prostu drużyna ludzi ambitnych i dążących do celu. To jest najważniejsze.
Fot. PAP/Adam Warżawa
– Takie chwile na zawsze zostaną w pamięci – uważa bramkarz Kacper Rosa. – Zrobiliśmy awans. Oczywiście w naszym stylu, z dramaturgią, ale udało się i się cieszymy. Świętujemy. Po raz kolejny pokazujemy, że jesteśmy drużyną, w którą trzeba wierzyć do samego końca. Są z nami kibice, którzy jeżdżą z nami cały sezon. Cudowny wieczór.
Do ekstraklasy Motor wraca po 32 latach, prezes klubu Zbigniew Jakubas potwierdził, że trenerem zespołu pozostanie Mateusz Stolarski.
JK / opr. WM
Fot. i film: Iwona Burdzanowska