Brakuje funduszy na organizację 21. już Międzynarodowego Festiwalu Folklorystycznego Eurofolk w Zamościu. Koszt imprezy to ponad 150 tysięcy złotych, a zebrane do tej pory fundusze to około 60 tysięcy. Resztę mieli wyłożyć sponsorzy, ale – jak wynika z naszych informacji – były to głównie ustne deklaracje płynące z dużych spółek powiązanych ze Skarbem Państwa. Po wyborach ich zarządy się zmieniły i sprawa utknęła w martwym punkcie.
– Większość zespołów ma już zakupione bilety na przyjazd. Festiwal się odbędzie. Robimy, co możemy – mówi kierowniczka artystyczna Eurofolku, Jolanta Kalinowska-Obst. – Złożyliśmy pisma, gdzie tylko mogliśmy, z prośbą o wsparcie finansowe. Szukamy też oszczędności, żeby obniżyć te koszty. Tradycyjnie, jak co roku już od wielu lat, restauratorzy z Rynku Wielkiego zgłosili się z chęcią pomocy obniżenia tych kosztów, czyli zapraszają wszystkie zespoły na kolację do siebie.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Eurofolk w 2023 roku
– Oczywiście ze strony miasta możemy tylko lobbować, namawiać i pomagać w ten sposób. Jestem dobrej nadziei, że zbudujemy ten budżet – mówi Łukasz Gajdecki, dyrektor Wydziału Kultury, Sportu i Promocji Miasta Urzędu Miasta Zamość.
Festiwal jest organizowany przez Stowarzyszenie Przyjaciół Ludowego Zespołu Pieśni i Tańca „Zamojszczyzna” oraz Zamojski Dom Kultury, przy wsparciu miasta
Początek festiwalu zaplanowano na 9 lipca. Do Zamościa przyjadą zespoły taneczno-wokalne z Meksyku, Kenii, Puerto Rico, Indonezji, Czech czy Brazylii.
JN / opr. WM
Fot. Piotr Michalski / archiwum