Mieszkańcy Lublina upamiętnili Narodowy Dzień Zwycięstwa. W uroczystościach na placu Litewskim wzięli udział przedstawiciele między innymi służb mundurowych, władz miasta, władz państwowych, a także członkowie organizacji kombatanckich.
Jednym z nich był Jan Kalinowski, który w dniu wyzwolenia Lublina chodził do szkoły podstawowej.
– Jak Niemcy uciekali na Rurach spaliło się chyba 10 czy 12 gospodarstw i zostało nam tylko kawałek mieszkania. Spaliśmy przez blisko miesiąc w piwnicy na podwórzu.
– 8 maja nie był dla Polski dniem zwycięstwa, bo po jednej okupacji następowała druga, sowiecka – mówi naczelnik Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Lublinie Jacek Romanek. – Zakończyła się wojna. Niemcy odeszli czy uciekli. Ludność doznała wielkiej ulgi tak naprawdę. Tych aresztowań, pacyfikacji, morderstw. Z drugiej strony za chwilę się przekonali, że ten nowy okupant zrobił właściwie dokładnie to samo. Pacyfikacje rozpoczęły się już od sierpnia i były organizowane przez Armię Czerwoną.
CZYTAJ: Bomby w Białej Podlaskiej. Saperzy przeszukują teren jednej z firm [ZDJĘCIA]
W 1945 roku został podpisany akt bezwarunkowej kapitulacji Trzeciej Rzeszy. Koniec działań wojennych wyznaczono na godzinę 23.01 ósmego maja.
Ze względu na różnicę czasu w Moskwie, w okresie istnienia Związku Radzieckiego, Dzień Zwycięstwa był obchodzony we wszystkich krajach bloku wschodniego 9 maja. Polski sejm zdecydował o świętowaniu 8 maja, podobnie jak w innych państwach w Europie.
II wojna światowa była największym konfliktem zbrojnym w historii. Swoim zasięgiem objęła prawie całą Europę, wschodnią i południowo-wschodnią Azję, północną Afrykę, część Bliskiego Wschodu oraz wszystkie oceany. Zginęły w niej 33 miliony ludzi.
MaTo / opr. PrzeG
Fot. Piotr Michalski