Tajemnicze wieże i malownicze ruiny. Najciekawsze lubelskie zamki [ZDJĘCIA]

dscn0763 original 2024 05 05 102938

Województwo lubelskie to niewątpliwie jeden z najbardziej atrakcyjnych turystycznie rejonów Polski. Piękno przyrody, wspaniałe krajobrazy, unikatowe wąwozy, atrakcyjne jeziora to nie wszystko. Magnesem na odwiedzających są też liczne zabytki. A wśród nich zamki i ich malownicze ruiny. Oto najciekawsze z nich.

Zamek w Lublinie, fot. archiwum

Świadek wielkiej historii i cud Polski

Zamek Lubelski to jeden z symboli miasta nad Bystrzycą. Najstarszymi częściami budowli są donżon i kaplica Świętej Trójcy. Donżon to umocniona wieża mieszkalna, której budowa rozpoczęła się najprawdopodobniej na początku XIII wieku. Z jej szczytu rozpościera się wspaniały widok na okolicę. Zaś kaplica Trójcy Świętej jest jednym z najcenniejszych zabytków sztuki średniowiecznej w Europie. Łączy w sobie gotycką architekturę z bizantyjsko-ruskimi freskami. To zabytek unikalny w skali światowej. W 2011 roku w plebiscycie magazynu „National Geographic Traveler” została wybrana jednym z „7 Nowych Cudów Polski”. 

CZYTAJ: Jedno z serc Europy. Tajemnice jagiellońskiego Lublina [ZDJĘCIA]

Makieta Zamku z XVI wieku, fot. Urząd Miasta Lublin

W czasach jagiellońskich w skład zamkowego kompleksu wchodził nieistniejący już pałac, który znajdował się przy obecnym wejściu. Ruiny tej budowli można było zobaczyć jeszcze w XVIII wieku. Renesansowy Zamek był budowlą jak na ówczesne czasy nowoczesną – znajdowały się w nim urządzenia sanitarne oraz ustępy.

Donżon Zamku Lubelskiego, fot. archiwum

Zasadnicza bryła dzisiejszej budowli ma rodowód… więzienny. W latach dwudziestych XIX-wieku na Wzgórzu Zamkowym wzniesiono obiekt w stylu neogotyckim z elementami neoklasycznymi, mający stanowić jedno z więzień Królestwa Polskiego. Przez następne sto kilkadziesiąt lat był on wykorzystywany w tym właśnie charakterze najpierw przez carat, później przez hitlerowskiego okupanta, a w końcu przez władze komunistyczne. W tym czasie na Zamku więziono tysiące polskich patriotów.

Freski w kaplicy Trójcy Świętej w Lublinie, fot. archiwum

Zamek Lubelski był też świadkiem o wiele bardziej pozytywnych wydarzeń dziejowych. To właśnie tutaj w 1569 roku zaprzysiężona została Unia Lubelska, łącząca Polskę i Wielkie Księstwo Litewskie w jedno państwo. Idea tego aktu przetrwała w pewnym sensie do dziś w koncepcie Unii Europejskiej. Obecnie na Zamku mieści się Muzeum Narodowe w Lublinie, gdzie można oglądać między innymi jedyną w Polsce i na świecie stałą ekspozycję poświęconą twórczości królowej art deco, Tamary Łempickiej.

Brama wjazdowa do zamku w Zawieprzycach, fot. Tomasz Zugaj / wikipedia.org

Duchy i diabły

Jadąc z Lublina w kierunku Lubartowa lub Łęcznej, warto zajrzeć do Zawieprzyc. Na skarpie nad rzeką Wieprz, można ujrzeć ruiny zamku. Historia budowli sięga XVI wieku. Jej rolą była przede wszystkim obrona wschodnich granic Rzeczypospolitej przed najazdami Tatarów, Turków i Kozaków.

Ruiny zamkowej oranżerii w Zawieprzycach, fot. Karol Karolus / wikipedia.org

Na zamkowym wzgórzu, obok ruin, można zobaczyć XVII-wieczną kaplicę pałacową z cennymi malowidłami naściennymi. Oprócz niej zachował się również lamus. Największy rozwój zamku nastąpił w końcu XVII wieku, kiedy jego właścicielem był późniejszy wojewoda wołyński Atanazy Miączyński herbu Suchekomnaty. Na wzgórzu rosła lipa króla Jana III Sobieskiego, która została posadzona przez Miączyńskiego na pamiątkę odwiedzin monarchy w Zawieprzycach. Miała około 7 metrów obwodu. Dzisiaj w tym miejscu rośnie jej boczna odnoga. Z kolei w XIX wieku do Zawieprzyc po zdaniu matury na prawie rok przyjechała Maria Skłodowska-Curie.

Zawieprzyce na litografii Adama Lerue (ok. 1858), fot. wikipedia.org

Z zamkiem w Zawieprzycach wiążą się także liczne legendy o duchach i prawdziwie diabelskiej zemście, które można poznać TUTAJ.

CZYTAJ WIĘCEJ: Duchy, diabły i tragiczna miłość. Niesamowite legendy podlubelskiego zamku [ZDJĘCIA]

Zamek w Janowcu, fot. Anna Lisiecka

500-letnie mury

Jedną z najbardziej znanych budowli Lubelszczyzny jest zamek w Janowcu. Położony jest na wiślanej skarpie, z której rozpościera się wyjątkowo malowniczy widok. Jego budowa rozpoczęła się na początku XVI wieku, za sprawą możnej rodziny Firlejów. Początkowo był to późnogotycko-renesansowy zamek obronny, później był stopniowo rozbudowywany. Jego stałym bywalcem był Jan Kochanowski. Tu też król Zygmunt III Waza spotkał się z Mikołajem Zebrzydowskim, przywódcą rokoszu, czyli buntu szlachty, którego nazwa pochodzi właśnie od jego nazwiska.

Zamek w Janowcu, fot. Anna Lisiecka

Zamek został spalony podczas potopu szwedzkiego. Odbudowała go rodzina Lubomirskich, jednak w XIX wieku zaczął popadać w ruinę. Jego kolejni właściciele sprzedali całe wyposażenie, skuwając nawet marmury ze ścian.

Zamek w Janowcu, fot. Anna Lisiecka

Dziś z zamku zostały przede wszystkim 500-letnie mury. Ale ma tu powstać Centrum Enoturystyki, której celem jest przypatrywanie się procesom powstawania wina. W okolicy jest bowiem 70 winnic, a tradycje winiarskie okolicy sięgają 500 lat.

Zamek w Kazimierzu Dolnym fot. archiwum

Widok na Góry Świętokrzyskie

Po drugiej stronie Wisły, naprzeciwko Janowca, nad jednym z najpiękniejszych polskich miasteczek górują ruiny kolejnego zamku. Zgodnie z przekazem słynnego kronikarza Jana Długosza zamek w Kazimierzu Dolnym powstał w latach 40. XIV wieku z polecenia króla Kazimierza Wielkiego. W XVI wieku Firlejowie przebudowali go w stylu włoskiego renesansu.

Zamek w Kazimierzu Dolnym fot. archiwum

Podobnie jak budowla w Janowcu również kazimierski zamek został spalony w okresie potopu szwedzkiego, a dzieła zniszczenia dopełnił wkrótce potem pożar, który pochłonął większą część miasteczka. Pojawiły się plany przebudowy zdezelowanej budowli na pałac, ale skończyły się fiaskiem. O pogarszającej się kondycji zamku świadczy to, że na początku XIX wieku zaborcze władze austriackie wysadziły grożącą zawaleniem się część murów. W czasie powstania listopadowego w ruinach oddziały polskie bohatersko broniły się przed przeważającymi wojskami carskimi.

Baszta w Kazimierzu Dolnym fot. archiwum

Na szczycie wzgórza, około 200 metrów dalej, mieści się Baszta, zwana także Wieżą Łokietka. Powstała ona wcześniej od pobliskiego zamku, na przełomie XIII i XIV wieku. Miała strzec pobliskiej ważnej przeprawy przez Wisłę. Później była prawdopodobnie wykorzystywana jako latarnia – rozpalone na jej szczycie ognisko miało ułatwiać nocną nawigację po rzece. Według miejscowej legendy w jej podziemiach miał skonać z głodu Maćko Borkowic, słynny buntownik przeciwko Kazimierzowi Wielkiemu.

Obecnie z Baszty rozpościera się piękny widok nie tylko na Kazimierz Dolny i okolice. Niekiedy przy wyjątkowo dobrej pogodzie można z niej zobaczyć nawet Góry Świętokrzyskie i ich najwyższy szczyt – Łysicę.

Zamek w Krupem, fot. Jerzy Strzelecki, wikipedia.org

Potężna forteca

Zamek w Krupem znajduje się przy drodze z Chełma do Krasnegostawu. Pierwszy niewielki zamek powstał tu na przełomie XV i XVI wieku. Jednym z jego właścicieli był Samuel Zborowski, słynny awanturnik, przez chwilę hetman kozacki, ścięty na dziedzińcu Wawelu. W 1577 miejscowość przeszła na własność arianina Pawła Orzechowskiego, budowniczego najbardziej znanej polskiej piramidy. Przekształcił on zamek w potężną i nowoczesną fortecę. Jednak i jej nie ominęły zniszczenia oraz pożary, również te związane z potopem szwedzkim. Odbudowali go częściowo potomkowie słynnego poety Mikołaja Reya.

CZYTAJ: Polska – kraj piramid. Najstarsze powstały przed egipskimi [ZDJĘCIA]

Ruiny zamku w Krupem, fot. Tomasz Zugaj / wikipedia.org

Pod koniec XVIII wieku kolejny pożar oznaczał kres dawnej potężnej fortecy. Do dalszego zniszczenia przyczynili się: złodzieje podbierający budulec, Niemcy, którzy podczas II wojny światowej potrzebowali materiału na budowę składu amunicji, a także czas. Ten ostatni sprawił, że już po wojnie – tym razem już bez niczyjej “pomocy” – zawalały się kolejne części budowli.

Ruiny zamku w Krupem, fot. Wojciech Koczułap / wikipedia.org 

Do dzisiaj przetrwały zewnętrzne ściany właściwego zamku, fragmenty jednej z bastei (niska baszta obronna) oraz dobrze widoczne ślady fos i kurtyn (wałów łączących basteje). Wszystko to otoczone pięknym i sielskim krajobrazem.

Pozostałości zamku w Kryłowie, fot. www.starostwo.hrubieszow.pl

Jeden z nielicznych w Polsce

Teraz udajemy się do powiatu hrubieszowskiego, na granicę polsko-ukraińską. Tam w Kryłowie na wysepce na Bugu znajduje się unikatowy zamek – jedna z nielicznych takich budowli w całej Polsce, które powstały na wyspie. Został on zbudowany pod koniec XVI wieku staraniem właścicieli tamtejszych dóbr – Ostrorogów. Była to wówczas dość potężna twierdza, jednak nie uchroniło jej to przed zniszczeniem przez Kozaków i przez Szwedów. Budowla coraz bardziej popadała w ruinę, tak, że jeden z jej właścicieli wolał zamieszkać w drewnianym domku ze słomianym dachem, niż w zamkowych murach.

Pozostałości zamku w Kryłowie, fot. www.starostwo.hrubieszow.pl

Dziś z fortecy pozostały tylko ruiny wielkiego bastionu, które jednak pod wpływem własnego ciężaru i rzeki podmywającej wyspę coraz bardziej zapadają się w grunt.

Wieża w Stołpiu, fot. archiwum

Najstarsza budowla po tej stronie Wisły

A na koniec niezwykle ciekawa budowla, która wygląda jak część dawnego zamku, chociaż sama zamkiem raczej nie jest. Niedaleko Chełma, przy drodze do Lublina, w Stołpiu stoi tajemnicza wieża. Jej czworoboczna sylwetka jest niezwykle charakterystyczna i pamięta ją każdy, kto choć raz przejeżdżał obok tego miejsca. W okresie międzywojennym specjalnie odwiedził ją sam marszałek Józef Piłsudski. 

Wieża w Stołpiu, fot. archiwum

To prawdopodobnie najstarsza zachowana budowla po prawej stronie Wisły na terenie naszego kraju. Według najnowszych odkryć archeologów pochodzi z XII wieku, a opuszczono ją jeszcze w średniowieczu. Choć wygląda jak wieża zamkowa, początkowo jej przeznaczenie nie musiało być wcale obronne. Obok wieży odkryto źródło z XII-wieczną rynną i kapliczkę. Woda z tego źródła miała ponoć wyjątkowe właściwości lecznicze i służyła mieszkańcom tej ziemi setki lat. 

Wieża w Stołpiu jeszcze bez dachu, fot. archiwum

Niedawno budowlę zadaszono, co miało na celu uchronienie przed niszczącymi ją… ptakami. Ich odchody bowiem miały bardzo zły wpływ na konstrukcję zabytku. Została też oświetlona, dzięki czemu jest widoczna nawet z daleka.

Wieża w Stołpiu jeszcze bez dachu, fot. archiwum

RL / opr. ToMa

Exit mobile version