Miłośnicy sokołów gnieżdżących się na kominie Elektrociepłowni Wrotków w Lublinie zebrali się na ich obserwację przy ul. Budowlanej. Nieopodal komina znajduje się punkt, z którego przez lornetki można podglądać ptasią rodzinę: Wrotkę, jej troje piskląt i nowego sokoła – Czajnika.
CZYTAJ: Dwie samiczki i samiec. Lubelskie sokoły już zaobrączkowane [ZDJĘCIA, WIDEO]
Z fanami sokołów rozmawiała reporterka Radia Lublin.
– Wzięłam wodę, przekąskę i oczywiście lornetkę. To zwykła lornetka, taka podstawowa. Nie jest idealna, ale na dzisiaj wystarczy. Historia lubelskich sokołów jest ciekawa, praktycznie cała Polska się nią zainteresowała – mówią obserwatorki.
CZYTAJ: Czajnik – nowy adorator Wrotki. Sokola saga ma dalszy ciąg
– Jestem mieszkanką dzielnicy Dziesiąta i od paru lat tak sobie pozwalam podglądać. Bo stąd możemy obserwować, jak sokoły latają. Kamera na gnieździe nie daje tej możliwości. Przykra sprawa z otruciem sokoła Czarta. To cenne ptaki, chronione i nie warto ich zabijać – dodają.
CZYTAJ: Policja zajmuje się sprawą śmierci lubelskiego sokoła
Tego typu spotkanie odbyło się po raz pierwszy.
Życie sokolej rodziny w gnieździe na kominie Elektrociepłowni Wrotków w Lublinie można podglądać także za pośrednictwem strony internetowej: www.peregrinus.pl.
RyK / opr. ToMa
Fot. Karolina Ryniak