Najpierw szacowanie strat, potem dopasowanie pomocy dla rolników – tak ma wyglądać wsparcie rządowe dla sadowników z Lubelszczyzny poszkodowanych przez niedzielne gradobicie.
– Kluczowe jest szybkie oszacowanie wszystkich strat, a później pomoc na różnych płaszczyznach – mówi wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Jacek Czerniak, który spotkał się z plantatorami w Wandalinie pod Opolem Lubelskim. – Po pierwsze rekompensata z tytułu tych strat, zależnie od tego, jakie to będą straty i w jakich segmentach, więc ta pomoc państwa będzie. Kolejne pomoce to podatek rolny – tutaj można umorzyć czy rozłożyć na raty. Składka od ubezpieczenia rolników czy też stawki dzierżawne. Ewentualnie, jeżeli grunty rolne są dzierżawione od KOWR. I oczywiście ten kredyt niskooprocentowany, 0,5 proc., na odbudowę środków produkcji, na drzewa owocowe czy też krzewy.
CZYTAJ: „Nie zostało nam nic”. Grad zniszczył plantacje w Lubelskiem [ZDJĘCIA, FILM]
Ministerstwo ma także analizować kwestię związaną z ubezpieczeniem rolników od przymrozków i gradu. Państwo dofinansowuje takie ubezpieczenia, ale nie wszyscy chętni mogą z nich skorzystać ze względu na limity określone przez firmy ubezpieczeniowe.
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. Łukasz Grabczak