O rozsądne korzystanie z sieci wodociągowej i niepodlewanie ogródków z tego źródła w okresie suszy apelują samorządy na Lubelszczyźnie. Taka sytuacja dotyczy między innymi gminy Kłoczew, gdzie miejscowości najdalej położone od ujęcia mają problem z dostępem do wody.
Wodny problem pojawia się od kilku lat
Mieszkańcy miejscowości Czernic przyznają, że codziennie wieczorem pojawia się wodny kłopot.
– Tragedia. Przychodzi się spoconym, chce się umyć i nie ma sposobu – mówią. – Trzeba czekać do 11 i dopiero można się umyć. Teraz mam tak, że woda idzie z rurociągu i ciśnienie jest dużo mniejsze. Wodę do podlewania ogródka biorę ze studni. Woda z kranu służy mi do mycia się i gotowania. Tu w studni było 6 kręgów wody, teraz jak są 3, to góra.
Jak wskazuje Mariusz Kłusek, sołtys miejscowości Czernic i radny gminy Kłoczew, temat wody w okresach najbardziej poborowych pojawia się od kilku lat.
– Na dobrą sprawę pogorszyło się, mieliśmy swoje ujęcie, ale wychodziły u nas bardzo wysokie stężenia żelaza – tłumaczy Mariusz Kłusek. – Zadecydowano, że zostaniemy podłączeni do ujęcia w Kłoczewie. Wodociąg był u nas budowany dosyć wcześnie. Odkąd zostaliśmy podłączeni do Kłoczewa, średnica rur jest sporo wyższa od wyjścia z ujęcia, gdzie woda jest czerpana. Dlatego ciężko jest zapełnić tę sieć do takiego ciśnienia, jakie jest „na wyjściu” z tego ujęcia.
Miejscowość wymaga inwestycji
Wójt gminy Kłoczew Zenon Stefanowski zaznacza, że miejscowość Czernic będzie w najbliższym czasie wymagała nakładów inwestycyjnych.
– Na skutek wzrostu liczby gospodarstw domowych, ale też ostatnio wybudowaną sieć kanalizacji sanitarnej musimy zainwestować w istniejącą już, dosyć starą sieć wodociągową – wskazuje wójt.
CZYTAJ: Sytuacja jest dramatyczna! Susza atakuje Lubelskie
Przerwy w dostawie wody to dla mieszkańców duża uciążliwość.
– Wcześniej woda była całkowicie zamykana, w ogóle nie leciała. A w tym roku troszeczkę leci, ale to takie kap, kap – mówią. – Jeżeli ktoś ma studnię, to radzi sobie jakoś dzięki niej. A jeżeli nie ma, to jest problem, bo wtedy nie da się umyć. Zdarzało się u nas, że 2-3 godziny woda potrafiła w ogóle nie lecieć z kranu. Czeka się do 10-11 i wtedy się myje. Na herbatę wodę bierze się wcześniej. Lepiej się trochę zabezpieczyć. To ciśnienie mogłoby być nieraz lepsze. Ale to nie tylko u nas. Dzieci mieszkają w różnych miejscowościach i słyszę, że to nie tylko u nas.
Rozsądne korzystanie z wody to podstawa
Władze apelują o rozsądne korzystanie z wody w okresie suszy.
– Teraz okres jest dosyć suchy. Każdy próbuje ratować swoje ogródki. Tylko apelujemy, żeby ograniczyć to w największych okresach poboru – mówi Mariusz Kłusek.
Wójt gminy Kłoczew przypomina, że wodociągi nie służą do nawadniania upraw.
– Są projektowane odpowiednio do liczby gospodarstw i przeznaczone do zupełnie innego celu – zaznacza Zenon Stefanowski. – Poza tym woda uzdatniona do picia nie jest najlepsza do nawadniania upraw. U nas dodatkowo przebudowujemy trzecią, ostatnią stację uzdatniania wody. Myślę, że ta inwestycja zakończy się zgodnie z harmonogramem, do końca czerwca br. Ta inwestycja jest prowadzona w miejscowości Wola Zadybska. To wprawdzie najmniejsza stacja, z której wydobywamy ok. 200 metrów sześciennych na dobę, ale w przypadku braku wody niestety wpływa to też niekorzystnie na dostarczanie wody do pozostałych miejscowości, w szczególności tych najdalej położonych od działających stacji w Kłoczewie i Starym Zadybiu.
Na terenie gminy Kłoczew miejscowe władze wprowadziły zakaz podlewania ogródków z sieci wodociągowej w godzinach od 5 do 22.
Apele dotyczące rozsądnego korzystania z sieci wodociągowej wystosowało już wiele okolicznych samorządów, między innymi gmin Puławy oraz Markuszów.
ŁuG / opr. WM
Fot. pixabay.com