Piłkarki ręczne MKS-u FunFloor Lublin wygrały z Piotrcovią 30:27 w meczu 24. kolejki Orlen Superligi. Lublinianki na początku drugiej połowy prowadziły różnicą 7 bramek, ale w 49 minucie rywalki wyrównały na 25:25, a potem miały piłkę aby wyjść na prowadzenie. Końcówka należała jednak do gospodyń.
Trenerka MKS-u Edyta Majdzińska tak oceniła przebieg wydarzeń na boisku:
– Wkradł się niepokój i kilka prostych błędów. Rywal nas doszedł. Był taki moment w meczu, że bramkarka Piotrcovii wyjęła kilka czystych stuprocentowych sytuacji. Dziewczyny trochę źle jej rzuciły. Dziewczyna w bramce dobrze obroniła i mam wrażenie, że z tego powodu rywal nas doszedł. Ale jestem dumna, że dziewczyny potrafiły w tym trudnym momencie zebrać się, skoncentrować i natychmiast odskoczyły. Końcówka była już pod nasze dyktando.
Obrotowa MKS-u Aleksandra Olek była zadowolona, że zespół przetrwał trudne chwile.
– Wierzyłyśmy do końca, że jesteśmy w stanie wygrać te zawody. Cieszę się bardzo, bardzo ważne punkty. Podbudowuje to zespół. Nie chciałabym się niepokoić. Chciałabym wyjść na następny mecz i po prostu grać. Po to trenujemy, żeby wygrywać. Nie doszukiwałabym się spadków formy. To też jest końcówka sezonu, dlatego każdy jakąś zadyszkę łapie. My chcemy po prostu wygrywać.
Najwięcej bramek zdobyły: Magda Balsam 7 oraz Sara Kovarova i Magda Więckowska po 5.
MKS zajmuje nadal drugie miejsce w tabeli. Jego przewaga nad KPR-em Gminy Kobierzyce wciąż wynosi 2 punkty, bowiem „Kobierki” wygrały z pewnym tytułu mistrzowskiego Zagłębiem Lubin 24:23.
AR
Fot. Wojciech Szubartowski