Kontrole artykułów rolno-spożywczych na wschodniej granicy odbywają się z najwyższą dbałością – uważa wiceminister rozwoju rolnictwa i rozwoju wsi, Jacek Czerniak. Jako dowód wskazuje 1,5 mln zł kary dla importera, który wprowadził na polski rynek m.in. rzepak techniczny i wdrażał do obiegu spożywczego.
– To pokazuje, że kontrole służb na granicy działają – powiedział wiceminister rolnictwa. – Wcześniej, również na granicy polsko-ukraińskiej, została wycofana cebula z Uzbekistanu, bo też nie spełniała określonych norm. Również miód, który był sprowadzany z Ukrainy, został wycofany, ponieważ badania wykazały, że nie spełnia on norm, nie ma pyłku gryki. Również inne towary, które dzisiaj są w sposób szczególny wszystkie kontrolowane – to znaczy, że służby i państwo polskie zaczęły działać.
CZYTAJ: Rekordowa kara za oszustwa związane z importem produktów rolnych z Ukrainy
Sprawa została ujawniona wczoraj. Karę nałożył Wojewódzki Inspektor Jakości handlowej Artykułów Rolno Spożywczych w Lublinie. W tym przypadku inspektorzy zakwestionowali partie rzepaku o łącznej masie ponad 3882 ton. Chodziło o zafałszowanie polegające na zmianie deklarowanego przeznaczenia – z technicznego na konsumpcyjne. Decyzja i związana z nią rekordowa kara 1,5 mln zł objęła także partie pszenicy o masie ponad 7670 ton. Zboże miało być przeznaczone do celów paszowych, a zostało przeznaczone do konsumpcyjnych. Decyzja nie jest prawomocna.
RyK/ opr. DySzcz
Fot. archiwum