Sztuczną szczękę, telewizor, a nawet zdechłą kurę zawiniętą w reklamówkę znaleźli mieszkańcy jednego z sołectw gminy Markuszów podczas cyklicznego sprzątania miejscowości. Od kilku lat mieszkańcy większości sołectw tej gminy porządkują swoje małe ojczyzny.
Zaczęło się cztery lata temu
– Wszystko zaczęło się cztery lata temu – mówi wójt Markuszowa Leszek Łuczywek. – Córka kolegi wymyśliła, że trzeba tu posprzątać, było brudno, mnóstwo śmieci leżało przy drodze. I tak się zrodził ten pomysł. Ustaliliśmy wtedy termin, to było w Łanach, kiedy wyciągnęliśmy z rzeki mnóstwo jakichś puszek. Pomysł się przyjął, tydzień później już były następne sołectwa i tak czwarty rok z rzędu. Były np. telewizory w lesie, gdzieś wyrzucone resztki okablowania elektrycznego, jednak najwięcej jest butelek i puszek.
CZYTAJ: Sprzątanie w parafii przy ul. Willowej w Lublinie
– Już posprzątane, mamy pięknie i czysto – zachwala Magdalena Odzioba, sołtyska wsi Bobowiska. – Jest ogłoszenie na tablicy oraz strona internetowa, którą posiadamy jako miejscowość. I tak się zbieramy. Mamy szczęście, że mamy wspaniałych mieszkańców. Jest bardzo dużo chętnych, dużo rąk do pomocy. Było 31 osób, podobnie jak co roku. Jest dużo dzieci. Spotykamy się przeważnie w wieczorem, żeby potem można było usiąść przy wspólnym ognisku, pobyć razem, zintegrować się, aby był klimat. Nasza miejscowość jest położona w okolicach lasu, więc czasami ludzie podrzucają nam przeróżne rzeczy. Począwszy od opon, zdarzyło się też znaleźć sztuczną szczękę.
Na początku było bardzo dużo śmieci
– Na początku akcji było bardzo dużo śmieci – wspomina Anna Pawłot. – Zawsze brakowało nam worków. Ostatnio wzięliśmy się i było ponad 80 worków. Było bardzo dużo szkła, wysprzątaliśmy kawał lasu. Nasze śmieci gminne odbiera od nas gmina, a powiatowe – powiat. Nie sprzątamy indywidualnych posesji, bo to się wiąże z kosztami. Każdy powinien dbać o swoje. Kiedyś znaleźliśmy w reklamówce kurę. Śmialiśmy się, że na rosół, ale ona już nie była na rosół.
CZYTAJ: „Zapomniane przez Boga, ale pamiętane przez ludzi”. Sprzątanie opuszczonego Wyżłowa [ZDJĘCIA]
– Mimo że co roku ta akcja jest powtarzana, to śmieci ciągle mamy sporo, Ale na pewno mniej niż wtedy kiedy zaczynaliśmy – uważa Leszek Łuczywek. – To sprzątanie, które organizujemy, to jest sprzątanie terenów publicznych. Jeśli chodzi o prywatne posesje, tam wchodzą w grę przepisy ustawy o czystości i porządku w gminie. Czyli generalnie sprzątamy ciągi dróg publicznych i nasze wspólne tereny. Rozumiemy też, że są czasami prywatne działki gdzieś przy drodze, na które przejeżdżający wyrzucają śmieci. Trzeba też zadbać o to, żeby ten teren ogrodzić, aby nie pozwolić na takie niezgodne z prawem pozbywanie się śmieci.
Doskonały pomysł
– To jest doskonały pomysł – uważa Sławomir Łowczak, dyrektor Domu Kultury w Markuszowie. Świetna lekcja związana z naszą małą ojczyzną, że jesteśmy odpowiedzialni za to jak wygląda Markuszów, okolice, miejsce, w którym mieszkamy. Wartością dodaną jest to, że młodzi ludzie są edukowani ekologicznie, ale też socjalizują się. To świetny pomysł, który bardzo dobrze się rozwija i w przyszłych latach na pewno będzie kontynuowany.
Dodajmy, że w efekcie jednej z takich społecznych akcji sprzątania terenów w Wólce Kątnej na terenie markuszowskiej gminy ujawniono nielegalne wysypisko śmieci.
ŁuG / opr. PrzeG
Fot. Gmina Markuszów FB