W Dzień Pamięci o Holokauście i przeciwdziałaniu zbrodniom przeciwko ludzkości – w Państwowym Muzeum na Majdanku odbyła się dyskusja poświęcona powojennym losom lubelskich Żydów.
– Trudno oszacować, ilu lubelskim Żydom udało się przeżyć zagładę, ale to byli ludzie, którzy potrzebowali wszystkiego – mówi dr hab. Adam Kopciowski z Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (na zdj. niżej po lewej). – Ci ludzie przychodzą bez niczego. Jeżeli wojnę spędziło się w ukryciu, w lesie, w jakimś bunkrze, to przychodzi się tu nagim i bosym, bez dokumentów, bez miejsca zamieszkania. Wobec tego pierwsze instytucje, które tutaj powstają, zapewniają Żydom przede wszystkim te podstawy. Otwierają się domy PCK w Lublinie dla Żydów, organizacje żydowskie odzyskują dom Pereca, który później stanie się miejscem koncentracji tych wszystkich, którzy wrócili lub przybyli do Lublina i nie mieli co ze sobą zrobić.
Na początku sierpnia 1944 roku w mieście mieszkało około 300 Żydów, z których zaledwie 15. to przedwojenni mieszkańcy Lublina.
CZYTAJ: Symbol tragicznego losu. Lublinianie napisali listy do Henia [ZDJĘCIA, WIDEO]
W obozie koncentracyjnym na Majdanku oraz obozach zagłady w Bełżcu i Sobiborze Niemcy zamordowali około 700 tysięcy żydowskich kobiet, mężczyzn i dzieci.
RyK / opr. LisA
Fot. Krzysztof Radzki