Piłkarki ręczne MKS-u FunFloor Lublin przegrały z Zagłębiem Lubin 23:27 w szlagierowym meczu Orlen Superligi. Zwyciężając w hali Globus, zespół z Dolnego Śląska na pięć kolejek przed zakończeniem sezonu zapewnił sobie tytuł mistrzowski.
Kapitan MKS-u Daria Szynkaruk zgodziła się z opinią, że o wyniku meczu przesądził okres od 36 do 42 minuty, kiedy to lublinianki, prowadząc 17:15, straciły 6 bramek z rzędu:
– Mieliśmy wtedy przestój. Na boisko wkradł się chaos w ataku, obrona też zaczęła gorzej funkcjonować. W ataku grałyśmy za bardzo bojaźliwie i zgubiłyśmy kilka piłek, a Zagłębie słynie z tego, że wykorzystuje takie sytuacje. (Zwyciężając) mogłyśmy odłożyć koronację Zagłębia, ale nie o to tutaj tak naprawdę chodziło, ale o to, żeby mieć 5 punktów przewagi nad Kobierzycami.
Smutna po przegranej była rozgrywająca MKS-u Aleksandra Tomczyk.
– W drugiej połowie coś się zacięło. Fajnie wyszłyśmy na przewagę dwupunktową, po czym rywalki nas dogoniły i to one zbudowały sobie przewagę, której nie mogłyśmy już dogonić. Niestety koniec drugiej połowy bardzo zły w naszym wykonaniu, zarówno w obronie jak i w ataku. Na pewno jest rozczarowanie. Nie ukrywamy, że bardzo chciałyśmy wygrać ten mecz i liczyłyśmy, że możemy tutaj urwać punkty. Szkoda, że na własnym terenie inaczej się stało.
Dla gości aż 12 bramek rzuciła Daria Przywara. Dla MKS-u po 4 gole zdobyły: Stela Posavec i Magda Balsam.
Lubliniankom została już tylko walka o srebro. Na pięć serii gier przed zakończeniem sezonu MKS FunFloor zajmuje drugą pozycję w tabeli, ale ma tylko 2 punkty przewagi nad trzecim KPR-em Gminy Kobierzyce.
Już w środę (24.04) w kolejnym meczu lublinianki zagrają u siebie z Piotrcovią.
AR / ToMa
Fot. Wojciech Szubartowski