W 1940 roku Sowieci dokonali mordu na blisko 22 tysiącach Polaków. Wśród ofiar byli m.in. oficerowie, naukowcy czy lekarze. W taki sposób NKWD planowało pozbyć się polskich elit. Dziś (13.04) obchodzimy Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.
CZYTAJ: Lublin upamiętnił ofiary zbrodni katyńskiej
– Mój ojciec był na tzw. liście katyńskiej – mówi Stanisław Siemionow. – Te osoby zostały bestialsko zamordowane. Ci oficerowie nie zginęli w walce. Zostali po prostu zamordowani jak przestępcy. Sowieci uważali ich za przestępców. Tylko z jakiej racji uważano wtedy naszych oficerów, żołnierzy za przestępców? Wszyscy dzisiaj, łącznie ze mną, nad tym się zastanawiają. Ale taka była bolszewicka metoda zagarniania terenów i motywowania swoich zbrodni tym, że usuwa się ludzi, bo są wrogami narodu rosyjskiego.
Funkcjonariusze NKWD mordowali strzałem w tył głowy. Zbrodni tych dokonywano m.in. w Katyniu, Charkowie czy Mińsku.
Informację o masowych grobach oficerów Wojska Polskiego w ZSRR opublikowano w Berlinie 13 kwietnia 1943 roku.
InYa / opr. WM
Fot. archiwum