Mieszkańcy Dołhobrodów w powiecie włodawskim nie zgadzają się na budowę w ich miejscowości biogazowni. Takie plany ma jedna z firm, która już wystąpiła do gminy o wszczęcie odpowiednich procedur. Obiekt miałby stanąć kilkaset metrów od najbliższych zabudowań.
– Nie możemy na to pozwolić – mówią mieszkańcy. – Obawiamy się odorów, które będą z tej biogazowni. Obok przebiega ścieżka rowerowa, będąca częścią szlaku Green Velo, turystyka się rozwija, jest piękna przyroda. Żyjemy tutaj w ciszy i spokoju. Chcielibyśmy dalej wychowywać dzieci i mieszkać. Ptactwo będzie roznosiło zarazki z biogazowni, będą chmary owadów.
Wójt gminy wystąpiła do Wód Polskich, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i sanepidu o wydanie opinii na temat inwestycji. Sanepid wskazał konieczność przygotowania raportu oddziaływania na środowisko.
CZYTAJ: Mają odciągnąć od komputera. Nowe rowery dla uczniów
– Jeżeli okaże się, że inwestycja będzie negatywnie wpływać na środowisko, wówczas zrobię wszystko, aby ona nie powstała – mówi wójt gminy Hanna Grażyna Kowalik. – Jeżeli takie zagrożenie jest, ja też będę protestować, żeby na terenie naszej gminy tego nie było. Bo jeżeli śmierdzi w Dołhobrodach, to będzie śmierdziało i w Holeszowie, i w Dańcach, i w Janówce.
W gminie Hanna w ramach protestu rozwieszane są banery przeciwko inwestycji. Z kolei do urzędu gminy wpłynęła petycja podpisana przez 180 osób.
MaT / opr. ToMa
Fot. archiwum