Wraz z nadejściem wiosny rośnie ryzyko pożarowe związane z wypalaniem traw. Zjawisko to jest niebezpieczne nie tylko dla ludzi, ale także dla zwierząt, to również ogromne straty dla przyrody.
Za wypalanie traw grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 30 tys. zł. Jednak to nie jedyne konsekwencje. Proceder ten jest także zagrożony cofnięciem dopłat wypłacanych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Jak podaje ARiMR, „przepisy dotyczące wsparcia w ramach płatności bezpośrednich i obszarowych odwołują się m.in. do zasad dobrej kultury rolnej zgodnej z ochroną środowiska. W związku z czym nieprzestrzeganie zakazu wypalania powoduje redukcję dopłat, a w skrajnych przypadkach skutkuje zupełnym pozbawieniem rolników tych środków”.
CZYTAJ: Agrobiznes – o grzywnach za wypalanie traw i nieużytków
Na przestrzeni ostatnich kilku lat, ze względu na wypalanie traw, 142 rolnikom obniżono kwoty dopłat, a 16 osób w ogóle nie otrzymało spodziewanego dofinansowania.
Pożary traw są wyjątkowo niebezpieczne, ponieważ bardzo szybko się rozprzestrzeniają. Niektórzy uważają, że wypalanie powoduje bujniejszy odrost traw lub użyźnia glebę, jednak to nieprawda. Po pożarze gleba staje się jałowa i mija nawet kilka lat, nim wróci do stanu sprzed zdarzenia. Dodatkowo, trujące substancje przedostają się do atmosfery. Osoby, które wywołają pożar, nie są w stanie go powstrzymać, a on rozprzestrzenia się w kierunku gospodarstw, domów czy lasu, powodując nawet ofiary śmiertelne.
RL / opr. WM
Fot. archiwum