Nocne przymrozki niepokoją rolników. Temperatura podczas ostatnich kilku nocy na północnym wschodzie kraju spadła znacznie poniżej zera.
– Może to się odbić na uprawach, bo wegetacja już dawno ruszyła – mówi plantator z Klementowic w powiecie puławskim, Paweł Jaruga. – Dzisiaj nad ranem w wielu miejscach temperatura spadła poniżej 5 stopni. Jak to się przełoży na owoce czy na inne rośliny? Może być bardzo różnie. Zaczynając od tych najmniejszych, czyli truskawek, które będą najwcześniej, prawdopodobnie w jakiejś części zostaną poparzone przez ten mróz. Jeżeli chodzi o jagodowe, które my uprawiamy, porzeczki w wielu miejscach są w takiej fazie rozwoju, że kwiatuszki i kwiatostany są schowane zaraz pod listkami i przylistkami, które i tak prawdopodobnie zostaną poparzone. Plus do tego pytanie się rodzi, czy te kwiatostany nie przemarzły dzisiaj w pąkach.
CZYTAJ: Wiosna w rolnictwie pod znakiem zagrożeń i przeszkód
– Te przymrozki dwucyfrowe mogły wystąpić w północno-wschodniej części kraju, a na większej powierzchni one nie wystąpiły – uspokaja Andrzej Doroszewski, profesor Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach. – W związku z tym na dużej powierzchni kraju takiego zagrożenia nie ma. Żeby mróz był szkodą dla rolnictwa, musi wystąpić temperatura poniżej 10 stopni przez kilka dni. Takich sytuacji na razie nie mamy, tym bardziej że teraz te rośliny jeszcze po zimie nie są zbytnio rozwinięte. Rzeczywiście było kilka dni bardzo ciepłych, temperatura sięgała nawet 17-18 stopni i rośliny zaczęły się rozwijać dosyć szybko, ale nie na tyle szybko, żeby zaczęły już kwitnąć. Oprócz oczywiście tych w ogrodach krokusów i przebiśniegów.
Na jakim etapie jest rozwój roślin?
– W zależności od miejsca przede wszystkim i stanowiska – wyjaśnia Paweł Jaruga. – Gdzieś w dołkach jest mniejszy przewiew powietrza, za dnia mamy wyższe temperatury, więc ta wegetacja rusza szybciej. Na górkach to trochę inaczej wygląda wbrew pozorom. Znowu jeśli wrócimy do przymrozków, to w dołach przymrozki zawsze są większe. W jakiej fazie jest rozwój? Niektóre jagodowe są już w fazie tzw. mysiego uszka. Natury nie oszukamy, to jest faza, w której za chwilę pojawią się pierwsze przylistki i zalążki kwiatostanowe, czyli będziemy za chwilę przed fazą kwitnienia.
CZYTAJ: Wiosna coraz bliżej. Bociany wracają do Polski [MAPY]
– Te ostatnie przymrozki, które wystąpiły, czyli te przymrozki chwilowe, które trwały w zasadzie dwa, trzy dni, w tej chwili nie powinny raczej powodować zagrożenia w roślinach ozimych – twierdzi Edyta Baca z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. – Pomimo tego, że już wiemy, co się wydarzyło, już kilka tygodni temu ta wegetacja ruszyła. Nawozy w większości zostały roślinom podane, w tym pierwsza dawka nawozu azotowego. Natomiast raczej tutaj zagrożenia wymarznięciami nie ma w obecnej sytuacji.
– Plus jest taki, że być może tak jak człowiek, jeżeli jest dobrze odżywiony, jest zahartowany, to być może grypa czy angina go nie dopadnie – tłumaczy Paweł Jaruga. – Podobnie jest z roślinami. Jeżeli na jesieni były te stanowiska w odpowiedni sposób przygotowane, roślina dokarmiona, to są szanse, że przetrwa lepiej. Ale z drugiej strony, jeżeli ją dokarmimy azotem, to faza rozwojowa w takich krzewach jagodowych następuje szybciej niż w przypadku tych roślin niedokarmionych. Wracając do dokarmiania roślin, to wróćmy do cen, które miały miejsce w tamtym sezonie, a także do kosztów nawozów, gdzie te koszty są dosyć wysokie. Każdy w gospodarstwie robi więc jednak to minimum socjalne, aby coś zostało z tej produkcji, jeśli w ogóle coś zostaje.
CZYTAJ: Ekspert: ciepły luty nie jest zwykłą anomalią. To obraz systemowej zmiany klimatu
Dodajmy, że przed przymrozkami od kilku dni ostrzegają też synoptycy. Ostrzeżenie 1-stopnia obowiązuje do jutrzejszego poranka.
ŁuG / opr. LisA
Fot. pixabay.com