Dziś (20.03) w całym kraju trwa protest generalny rolników. W samym województwie lubelskim to ponad 30 zgromadzeń, w tym cztery w samym Lublinie. Blokowane są także drogi ekspresowe czy obwodnice, co wydłuża drogę kierowcom.
Następstwem dzisiejszego strajku przed Lubelskim Urzędem Wojewódzkim w Lublinie jest zobowiązanie wojewody lubelskiego Krzysztofa Komorskiego do przekazania postulatów rolników owoców miękkich do ministra rolnictwa, Czesława Siekierskiego.
CZYTAJ: Wielka blokada dróg. Trwa rolniczy protest [MAPY, AKTUALIZACJA, ZDJĘCIA]
– Nic nie robią, a minimalne działania nic nie wnoszą. Rolników już sprowokowało się do tego, że zostali postawieni pod ścianą – mówią protestujący.
– Zdecydowaliśmy się zostawić wahadło – mówi Ireneusz Janczak, rolnik spod Lublina, organizator strajku drogowego na węźle Lublin Tatary. – Nie chcieliśmy eskalować niepotrzebnych emocji przeciw rolnikom – dodaje.
– Jestem za nimi, bo oni o nas walczą. Ale czas ucieka. Też mamy jakieś obowiązki – żona w domu w ciąży, dziecko trzeba odebrać ze szkoły – mówią kierowcy. – Jak najbardziej to rozumiem, bo przecież walczymy o to, jak będziemy żyć. Nie spodziewaliśmy się tego akurat tutaj. Popieram protest i damy sobie radę.
– Oprócz czterech długoterminowych protestów na granicy doszło nam 26 protestów na terenie województwa, z czego cztery mamy w samym Lublinie – mówi dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie Dariusz Działo. – Plus do tego sześć protestów na zjazdach z trasy szybkiego ruchu, obwodnicy Lublina.
CZYTAJ: Wojewoda spotkał się z przedstawicielami protestujących rolników [ZDJĘCIA]
– Blokujemy urząd wojewódzki, bo oni mają na nas wpływ. My ich wybraliśmy – mówią protestujący. – Oni mają większy dostęp do władzy niż my. My już nie chcemy rozmawiać za zamkniętymi drzwiami. Chcemy, żeby wszyscy ludzie usłyszeli, co ma do powiedzenia, co może zrobić, czego nie może. I czy nam pomoże. Jeżeli ma to tak dalej wyglądać, to zniszczą po prostu polskie rolnictwo.
– Embargo na maliny jeśli chodzi o Ukrainę, powrót cła i wzmożone kontrole na granicy, takie jak w Ameryce, czyli mobilne – to nasze główne rozwiązania i postulaty – mówi Krzysztof Chmiel, organizator strajku.
CZYTAJ: Rolnicy podpisali z ministrem uzgodnienie. Na drogach dalej protesty
– Możemy obiecywać, ale realną i efektywną pracę służb, które nam podlegają – mówi Krzysztof Komorski, wojewoda lubelski. – To zgromadzenie przed urzędem wojewódzkim dotyczy przede wszystkim producentów owoców miękkich, w tym malin. Zobowiązałem się, że po dzisiejszym spotkaniu i sporządzeniu raportu z dzisiejszego dnia, i drogą formalną, i drogą telefoniczną poinformuję ministerstwo o tym, że to środowisko również ma swoje postulaty i te postulaty bezzwłocznie zostaną do ministerstwa przekazane.
CZYTAJ: Rolnicy podpisali uzgodnienie z ministrem Siekierskim
– Nic nie zostało zrobione. Towar z Ukrainy, z krajów trzecich, dalej wjeżdża – mówią rolnicy. – W europarlamencie przegłosowali bezcłowy import do 25, i dodali jeszcze do Ukrainy Mołdawię. Więc będzie jeszcze więcej towaru wjeżdżało. Kontroli na granicy jest brak. 20 ton wycofali, a 75 tysięcy wjechało. No to jaka ro jest różnica.
– Te transporty wielokrotnie były kontrolowane w stosunku do których przekazywano informacje, że są nieprawidłowości – mówi wicewojewoda lubelski Wojciech Wołoch. – I za każdym razem w praktyce okazywało się, że jest to prawidłowe. Oczywiście, jak to dzisiaj było w trakcie tego spotkania, było przedstawianie to, co stwierdzono w trakcie kontroli, ale podkreślajmy – w ramach rutynowej, codziennej kontroli. A więc nie były to kontrole, które ujawniły coś post factum, tylko służby wykonały soje zadanie w tym miejscu, w którym zostały postawione i z zadaniami, które zostały na nich nałożone.
Na trasach szybkiego ruchu w województwie lubelskim protesty są zgłoszone do piątku. Nad bezpieczeństwem zgromadzonych i kierowców czuwa policja, która zorganizowała objazdy i zabezpiecza miejsca protestów. Jak informują służby, do tej pory nie odnotowano żadnych zdarzeń, które doprowadziłyby do przerwania protestów.
RyK/ opr. DySzcz
Fot. Iwona Burdzanowska, Piotr Michalski, Piotr Janiak