Tatuaż na kręgosłupie może wykluczyć podanie znieczulenia zewnątrzoponowego. Najprostszym sposobem na uniknięcie problemu jest zostawienie małego miejsca w okolicy lędźwiowej, w które anestezjolog może się wkłuć.
CZYTAJ: Jeden z nielicznych takich oddziałów w Polsce. SOR po rozbudowie [ZDJĘCIA]
– Co do zasady tatuaże nie są przeciwskazaniem do jakiegokolwiek znieczulenia, jednak są pewne obawy – mówi doktor habilitowany Michał Borys z kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego numer 1 w Lublinie. – Jeżeli mówimy o znieczuleniach centralnych, to rzeczywiście anestezjolodzy starają się, jeżeli mówimy o tatuażach znajdujących się na plecach ominąć to miejsce w trakcie wprowadzenia igły. Są takie opinie, być może ekspertów, bo takich powikłań nie ma dużo, na temat chemicznego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych i czy ten barwnik, który znajduje się w tatuażu, może do tego doprowadzić. Niektórzy twierdzą, że może. A to chemiczne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych może wystąpić do miesięcy po wykonaniu znieczulenia rdzeniowego. Są takie obawy, oczywiście nie wszyscy anestezjolodzy tego bezwzględnie przestrzegają, ale takie obawy istnieją.
Warto także dodać, że jakikolwiek tatuaż CZASOWO wyklucza z bycia dawcą szpiku czy krwi. Po pół roku od jego wykonania i zrobieniu badań na obecność HIV czy wirusowego zapalenia wątroby, którymi mogliśmy zarazić się wykonując tatuaż, można znów oddawać krew, osocze, szpik, a także narządy.
Dziś (23.03) w Lublinie trwa trzeci i ostatni dzień Forum Ekspertów Anestezjologii i Intensywnej Terapii Europy Wschodniej.
EwKa / opr. LisA
Fot. pixabay.com